Na wsi jak na wsi-zawsze nudy, lecz dzisiaj, gdy rozdawałem listy to coś dziwnego się stało.Otóż przejeżdał stary dziadek, który powiedział mi, żebym zawsze szedł za głosem swojego serca i że jeżeli wieś to nie mój klimat to żebym najlepiej przeprowadził się do miasta. byłem tym bardzo zaskoczony i nigdy nie myślałem w ten sposub, ale zacząłem bardziej doceniać swą wieś i częściej się uśmiechałem donosząc listy moim znajomym ze wsi
Gdy dzisiaj rano sie obudziłęm wyjżałem przez okno i zobaczyłem, że pada deszcz... byłem tym okropnie przejęty, gdyż pocztę rozwożę rowerem, szybko sie ubrałem i poszłem na pocztę...tam spakowałem listy i siadłem na rower, aby je dostarczyć. starałem sie jak najcszybciej to zrobić... jednak deszcz nie przestawał padać. Było tylko gorzej. Po drodze pękła mi opona i musiałem prowadzić rower. Pocieszyła mnie jednak myśl, że to ostatni dom, do którego miałęm dostarczyć poczte. gdy wróciłem do swojego domu byłem strasznie mokry. Szybko poszłem sie przebrać...Jednak widocznie to nie wystrczyło,bo i tak sie rozchorowałem... Ten dzień był okropny.