Nigdy bym nie przypuszczała, że jeszcze mnie coś w życiu zaskoczy, a jednak coś się u mnie takiego wydarzyło czeego nie zapomnę do końca swoich dni. Któregos wieczora położyłam się wcześniej spać, bo rano miałam do wypełnienia wiele obowiązków domowych. W nocy nie moglam zmrużyć oka. Jednak nad ranem w końcu zasnęłam. Obudziło mnie dziwne łaskotanie po całym ciele. Chciałam się podrapać, ale w tym momencie poczułam, że nie moge ruszyć ani ręką ani nogą. Otworzyłam oczy i oniemiałam z przerażenia. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Nawert nie mogłam uszczypnąć się, by sprawdzić czy to nie jest jakis koszmarny sen. Po moim ciele chodziły brązowe stworki na dwóch łapach, które miały żólte ślepia, a na czole czerwone żarówki. Były one wielkości mojego kciuka. Czerwoną żarówką dotykaly one mojego ciała i wtedy czułam mrowienie. Moje ręce i nogi były skrępowane złotymi obręczami. Pełna najgorszych przeczuć zaczęłam przerażliwie krzyczeć i w tym momencie wszystkie stwory puściły w moją stronę zielony dym. Na chwilę stracilam świadomość i kiedy znowu się ocknęłam zobaczyłam przed sobą wielki ekran, na którym było widać różne stwory. Wiele było zwierząt, ale z ludzkim głowami. Niektóre nie miały nosów, ust lub rąk. I to wyglądało przerażająco. Nad dziwnymi stworami latały czarne roboty, które co jakiś czas smagały ich biczem popędzając w kierunku czerwonych, dużych drzwi. Stworki opierały się i nie chciały tam wejść. W tej samej chwili na ekranie pojawily się szmery i zobaczyłam człowieka w białym mundurze, który powiedział żeby Keroci zaprzestali prowadzenia doświadczeń na ludziach, bo jest to niezgodne z prawem. Ekran w tym momencie zrobil się czarny i zaległa głucha cisza. Rozejrzałam się wokól siebie i ujrzalam z lewej strony zawieszone w powietrzu dziwne przyrządy, przypominające strzykawki, igły i noże.Podłoga była jakby ze szkła i widziałam pod sobą, że co jakiś czas latał pode mną mały pojazd, który piszczał. W mojej gowie kłębio się tysiąc myśli. Nie wiedziałam jak się tu znalazlam i co zamierzają ze mną zrobić te małe stworki. Przecież ten czowiek w białym mundurze wspomniał coś o doświadczeniach na ludziach. Znowu chcialam krzyczeć, ale nagle usłyszałam glośny huk. Przez oszkloną podłogę ujrzałam mnóstwo ognia i spadające w otchłań małe pojazdy. Jakieś inne pojazdy nacierały na te mniejsze i widać bylo wyraznie, ze walka jest bardzo zaciekła. Dym zaczął się przedostawać do pomieszczenia, w którym przebywałam. Zaczęłam kaszleć i dusić się. Raptownie wielki sufit rozsunął się i z nieba do pomieszczenia wpadło kilka postaci w białych mundurach. Były z nimi także srebrne roboty z mieczami. Jeden z mężczyzn oswobodził mnie szybko i wziął za rękę unosząc do góry. Wylecieliśmy poza to pomieszczenie, w którym mnie przetrzymywano. Wokół zobaczyłam spalone wraki pojazdów, ogień i dym. Człowiek, który mnie uratował wsadzłił mnie do jakiejś małej kabiny, nacisnął zielony guzik i pojazd ruszył do przodu. Nie wiem jak długo leciałam, ale nagle znalazlam się na innej planecie. Jacyś ludzie pomogl imi wyjść z kabiny. Wszyscy usmiechali się do mnie serdecznie i tłumaczyli, że zostałam wczesniej porwana przez obcych, którzy prowadzą badania na ludziach, a oni sprzeciwiają się takim praktykom i z nimi walczą dla dobra sprawy. Byłam tak oszołomiona, że nie wiedziałam juz co o tym myśleć, ale cieszyłam się, że ktos mnie uratował.
Napisz opowiadanie science fiction!
Gwarantuje wiecje punktów za dobre opowiadanie!
i NIE Z NETA!
Za głupie odpowiedzi postaram się o wywalenie!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź