Z ANIĄ WYSZKONI Może na początek trochę historii: skąd pomysł na śpiewanie? Śpiewanie nie było pomysłem. Ja po prostu robię to od zawsze. Już jako mała dziewczynka pchałam się na scenę. Zawsze marzyłam o tym, żeby robić to zawodowo, a przy tym wierzyłam, że marzenia się spełniają. Nidy nie miałam wątpliwości, że właśnie to chcę robić w życiu, dlatego też, kiedy musiałam dokonać wyboru mojej drogi zawodowej, postawiłam na śpiew. Pamiętasz zatem swój muzyczny debiut? Szczerze mówiąc niezbyt dobrze, bo miał miejsce już w przedszkolu. Ale wiem, że nikt nie musiał mnie namawiać do pierwszego występu. Nie pamiętam już nawet piosenki, którą wtedy śpiewałam, ale wiem, że moi rodzice byli ze mnie bardzo dumni… choć wtedy traktowali moje plany zawodowe raczej mało poważnie. Justyna Steczkowska, w jednym z moich wywiadów, powiedziała, że muzyka jest najsubtelniejszą formą przekazu i miłością? A czym dla Ciebie są śpiew, muzyka? Są moim życiem. Najgorszym moim dniem był ten, w którym straciłam głos. Byłam przerażona i załamana, bo nie mogłam pośpiewać sobie pod prysznicem. Na szczęście okazało się, że to niegroźna infekcja, która szybko minęła. Żyjesz w szaleńczym tempie: wywiady, koncerty, płyty. Nie boisz się stanąć w miejscu, zatrzymać? Na razie nie mam nawet czasu o tym pomyśleć, a co dopiero się bać. Ale nie przeszkadza mi takie tempo, bo moja praca to moja pasja. Oczywiście potrzebuję też wypoczynku. Lubię czasem gdzieś uciec, pobyć z moją rodziną. Najważniejsza w moim życiu jest miłość. Dziękuję każdego dnia za to, że jakoś udaje mi się godzić miłość do muzyki z miłością do moich dwóch cudownych mężczyzn. Nie wyobrażam sobie życia ani bez tej pierwszej, ani bez drugiej. Jak to się stało, że ten zawód nie wyssał Cię, nie zniszczył, jak to bywało w przypadku niektórych koleżanek i kolegów po fachu? Ja kocham śpiewać dla ludzi. Oczywiście marzyłam o popularności, ale dlatego, że im ona jest większa, tym więcej siebie mogę dać publiczności. Nie myślę o śpiewaniu i o scenie w kategoriach sławy, sukcesu. Chcę się rozwijać. Cały czas nad sobą pracuję. Spełniło się moje największe marzenie, ale wciąż jeszcze wiele przede mną. Jaką zatem dewizą kierujesz się w pracy? Wytrwale dążyć do celu. Nie podejmuję pochopnych decyzji. Często nawet zbyt długo się zastanawiam. Ale kiedy już wiem, czego chcę, nie poddaję się tak szybko, nawet jeśli czasem coś idzie nie po mojej myśli. Przeszkody są po to, by je pokonywać. To moje życiowe motto. W pracy i w domu.
OMG Justin Bieber!! Jestem twoją wielką fanką moge Ci zadać kilka pytań? JB- ok:) JA: Jak sięczujesz w kiedy jedziesz w trase koncertową i jedziesz bez rodziny? JB: Bardzo za nimi tęsknie ale na szczęście komunikuje sięz nimi przez komórkę Ja: jak sie czujesz gdy wchodzisz na scene? JB: mam treme ale jakoś sie uspokajam najlepsze jest jak wchodze na scene tłum moich fanek piszczy i krzyczą moje imie Ja: Co byś wybrał kariere muzyczą czy chciał byś być aktorem? JB: niewiem ale chyba bym chciał być piosenkarzem bo dużo ludzi mówi że mam dar no to musze go wykorzystywać <śmiech> Ja: Dzięki za odpowiedzenie na pytania a czy moge autograf JB: no jasne