Dawno, dawno temu Chopin się urodził, to ten wirtuozer co utwory zrodził. Od lat najłodszych na fortepianie grał, i na każdej muzyce wspaniale się znał. Skąponował balladę,mazurki,polonezy, sonaty,preladie, schynezy.
Żelazowa Wola kilkaset lat temu, tu się narodził młody czlowiek czynu. Mały chopin biegał po ogrodzie, przeglądał się w wodzie i się przysłuchiwał jak ptaki śpiewają wokoło i nucił so bie wesoło. Potem wszystko przelał na fortepian stary i tak zklecił światowy utwór mały. Stał sie młodym zdolnym radosnym i pogodnym. Jako romantyk polski zadzierał lekko noski. Stał sie wielkim sławnym i wcale nie takim marnym...
Byłem u ciebie w te dni przedostatnie, Gdy podobniałeś – co chwila – co chwila Do upuszczonej przez Orfeja liry, W której się rzutu moc z pieśnią przesila, I rozmawiają z sobą struny cztéry, Trącając się Po dwie – po dwie – I szemrząc z cicha: ,,Z a c z ą ł Ŝ e o n U d e r z a ć w t o n?... C z y t a k i M i s t r z!... Ŝ e g r a... c h o ć – o d p y c h a?...”