Ballada o Czarnym Strzelcu Pewną Krainę terroryzował smok, wielki, potężny i straszny. Nie dorównywał mu nawet Barlog, zaś jego posępny wyraz twarzy, budzi trwogę i straszy. Z nadejściem kolejnego posępnego dnia, obudził się duch bohatera. W mężu wszystkim znanym, w ciele niezwykle hardym. Od wybrańcem stał się ten, którego dźwięcznym imieniem, nazwano wzgórze stare, mówimy tu o Bardzie. Kiedy smok uderzył w miasto, na wyniosłym wzgórzu. Życie w nim zamarło, jedyny Bard się wynurzył. Zwinnym, sprężystym krokiem, podążył za smokiem. Dogonić go było trudno, i długo o tym rozprawiano. Bard wraz ze swym łukiem, dębowym kompozytem. I kołczanem czarnej śmierci, ruszył w stronę łuskowatej gawiedzi. Pokonawszy całe mile, podkradł się pod złą gadzinę. Wymierzając łukiem w gardło, strzelił aż zaświszczało. Oszalały z bólu smok, upadł na w splot. Ze strzałą wbitą w pierś, zionął ogniem i cześć. Ziemia wypalona, ognistym oddechem. To była ostatnia odezwa smoka, i ostatnie tchnienie. Bard choć ocalały, to został zapomniany. Wyruszył w dalekie knieje, gdzie dożył w biedzie. Lecz jego czyn był rozchwytywany, ale nie jego imieniem.
napisz pochwalną pieśń na cześć Barda (Hobbit)
Bart - uratował ludzi przed strasznym smokiem , strzelając czarną strzałą !!! POMOCY !!!! Plis lisen me !!!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź