Dokończ Opowiadanie tak,żeby znalazły się tam elementy fantastyczne : Pewnego razu długo nie mogłam zasnąć.Wierciłam się na łóżku,przekładałam poduszki,nawet otworzyłam okno.Nic nie pomagało.Nagle.... I tu wasza rola =) Proszeeeeee

Dokończ Opowiadanie tak,żeby znalazły się tam elementy fantastyczne : Pewnego razu długo nie mogłam zasnąć.Wierciłam się na łóżku,przekładałam poduszki,nawet otworzyłam okno.Nic nie pomagało.Nagle.... I tu wasza rola =) Proszeeeeee
Odpowiedź

Usłyszałam cichy stukot na strychu. Powoli wyczołgałam się spod kołdry by móc lepiej słyszeć ów dźwięk. Znów dochodził ze strychu. Wyszłam więc z pokoju i na palcach ruszyłam w stronę schodów prowadzących na dawno nie używany strych, zawalony najróżniejszymi gratami. Po otwarciu klapy dosłownie wmurowało mnie w ziemię. Widok, który tam zastałam był nie z tej ziemi! Na moim własnym strychu panoszyły się duchy! I to nie takie jakieś zwykłe z prześcieradłami na głowach, ale prawdziwe! Wyglądały jak zwykli ludzie, ale były przezroczyste. Mężczyzna i kobieta. Po chwili mnie ujrzeli. Nie wiedziałam co mam robić. A zresztą byłam tak przerażona, że nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Czekałam na ich reakcje. Duchy "podpłynęły" do mnie szepcząc coś w niezrozumiałym języku. Wyciągnęły ku mnie ręce dając znać bym za nimi poszła. Chwiejnym krokiem weszłam na strych i ruszyłam za nimi. Prowadzili mnie do drzwi balkonowych. Przeszły przez nie, a ja bez zastanowienia poszłam za ich śladem.. no oczywiście musiałam je najpierw otworzyć. Zjawy chwyciły mnie za przeguby dłoni i pociągnęły w górę! Takiego uczucia nigdy nie doświadczyłam! Latałam! Naprawdę latałam! Zwróciłam się do jednego z duchów, ale jego nie było! Z przerażeniem stwierdziłam że zaczęłam spadać! A byłam naprawdę wysoko! "Zaraz się zabiję" pomyślałam. Ale zanim zdołałam dotknąć ziemi usłyszałam własny krzyk rozchodzący się po pokoju. Leżałam we własnym łóżku! TO był tylko sen... Co za ulga

Pewnego razu długo nie mogłam zasnąć.Wierciłam się na łóżku,przekładałam poduszki,nawet otworzyłam okno.Nic nie pomagało.Nagle przed moimi oczyma ukazała się postać. Miała na sobie posrebrzany płaszcz z długim kapturem, który zasłaniał jej połowę twarzy. Mogłam dokładnie zobaczyć lśniące zęby owej postaci i jej jasną cerę. Po chwili z moich półek, segmentu zaczęły spadać wszystkie moje rzeczy: pluszaki, książki, zdjęcia, pamiątki z wakacji. Światło się zapaliło, moje łóżko się zatrzęsło, lecz nie bałam się. Było mi tak bezpiecznie, choć wiedziałam, że postać zagraża mojemu życiu. Każdy szmer w moim pokoju był dla mnie niemożliwie słyszalny, podobało mi się to, lecz czułam, że dzieje się ze mną coś niesłychanie niedobrego. Wstałam z łóżka, byłam identycznie biała jak postać przede mną. Podchodzę do niej, lecz ona jest jak z kamienia, ściągam kaptur i postać znika jak z bajki. Wracam do łóżka z poczuciem winy, ze mój gość znikł. Zasypiam. Budzę się z rana, rozglądam po pokoju, lecz zastaję go w nietkniętym stanie. Brak bałaganu i tajemniczej postaci z mojego snu...

Dodaj swoją odpowiedź