Wielu młodych ludzi ginie śmiercią tragiczną głownie przez swoją głupotę i brak rozsądku. Często jest tak , że nam się spieszy , też jestem młody i doskonale wiem jak to jest , lecz wolę się spóźnić na jakieś np spotkanie , (jadąc na rowerze czy też motorze) jade ostrożnie i powoli.Alkoholizm wśród mlodzieży jest też jedną z tych ważniejszych przyczyn , przecież wiele osób mówi sobie że , po 2 piwkach jak wsiąde do auta 'to co mi tam' , lecz najczęściej kończy się to tragicznie.To samo na rowerze , przecież uczestniczymy w ruchu drogowym , będąc pod wpływem alkoholu stanowimy zagrożenie dal innych kierowców , to tyczy się oczywiście również pieszych.
Według mnie śmierć tragiczna u młodych ludzi jest przeważnie ich winą. Wydaje im się, że są najmądrzejsi,a tak naprawdę najgłupsi. Ludzie młodzi nie uważają na siebie i nie dbają. Uważają, że wszystko im wolno i prędzej czy później wychodzi z tego tragedia. Główną przyczyną tych wypadków jest jednak alkohol, bo młodzi ludzie lubią sobie 'zaszaleć' i nie zwracają uwagi na to, jakie mogą być z tego konsekwencje.
Śmierć to stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju. . Nie wiemy co nas czeka po śmierci, ale są ci którzy wierzą, że gdy nastąpi kres naszego życia staniemy przed obliczem Boga i będziemy się cieszyć wiecznym życiem w Niebie. Jednak najgorsza jest ta niepewność. Co z nami będzie i co nas czeka. Coraz więcej młodych ludzi ginie śmiercią tragiczną. Nikt nie umie przewidzieć kiedy nastąpi kres naszego życia. Tyle jeszcze rzeczy jest do zrobienia. Ci, którzy tak wcześnie giną nie zdarzyli jeszcze go posmakować. Dlaczego tak jest? Dlaczego Bóg, w którego tak wierzymy pozwala na tyle cierpienia i bólu? Kiedyś ktoś powiedział mi, że Bóg "zapiera" człowieka w odpowiednim dla niego momencie. Ale co ma powiedzieć matka po stracie ukochane dziecka. To wszystko mnie przeraża. Na razie staram się nie myslec o śmierci, chociaż wiem, że każdego to czego. Ciągle się zastanawiam, czy wychodząc z domu wrócę....