Nikt z nas nie przypuszczał chyba, że Maksymilian Kasiewicz, który cieszy się już niemałym autorytetem poetyckim i uznaniem, zacznie uprawiać gatunek prozatorski. Proza jego jednak wydaje się być taka, jak jego wiersze: skrupulatnym zapisem poruszeń swej nadwrażliwej duszy. Widać poezja to dla Kasiewicza zbyt mało, by w pełni wyrazić siebie. Już w pierwszych opowiadaniach drukowanych w czasopismach Kasiewicz został głosem młodego pokolenia w Polsce. Toteż od razu znalazł oddźwięk w szerokich masach młodych czytelników - a znawców zachwycił bystrością obserwacji, lapidarnością i prostotą wyrazów. Jego styl pełen skrótów pozbawiony efektów retorycznych malował z niezwykłą siłą ponurą rzeczywistość, której szarość Kasiewicz i jego bohaterowie szczególnie odczuwają. Swoimi opowiadaniami z miejsca olśnił wszystkich olbrzymim talentem. Od początku znalazł Kasiewicz swój język. Język tak prosty, że już nie może być prostszy- zbliżony do Hłaski, czy współczesnego Zagajewskiego. A mówi w opowiadaniach o rzeczach równie prostych: o miłości, lęku, samotności, przemijaniu, zdradzie. Pisze, że do każdego człowieka trzeba wyciągnąć pomocną dłoń. Mało tego, mówi, że nawet pomocna dłoń to czasem zbyt mało. Trzeba niekiedy ofiarować drugiemu człowiekowi cząstkę siebie, cząstkę swojego serca. Każdego chyba, kto przeczytał opowiadanie " Trzeba patrzeć głębiej", poruszyło sumienie. Może to właśnie czas, by pomyśleć co mamy do zaoferowania drugiemu człowiekowi, jak możemy mu pomóc. Może warto zastanowić się, dlaczego niektórzy, jakby to powiedzieć za Stachurą: "duszą się w tej klatece i nie widzą tu nic trwałego"? I dlaczego my możemy niewiele zrobić, by pomóc, albo jak według Kasieiwcza- dlaczego nie możemy nic zrobić? Pisarstwo Kasiewicza wstrząsa. Wstrząsające są również przeżycia bohaterów Kasiewicza. Bohaterowie jego są często doświadczeni przez życie. Doświadczeni tak bardzo, że doznane krzywdy i urazy, uniemożliwiają im normalną egzeystencję. W opowiadaniu "Trzeba patrzeć głębiej" krytyka dopatruje się "alter ego" Kasiewicza. Główny bohater jest na pozór otwarty, uśmiechnięty, zadowolony z życia, zdolny do miłości, przyjaźni, współczucia. W rzeczywistości jednak jest inaczej. Główny bohater jest skryty, tajemniczy. Celowo wyjawia tylko niektóre informacje o swoim życiu. Ludzie poznają go pośrednio: rzadko mówi dużo o sobie. Niezdolny jest bohater do miłości, przyjaźni, więc nierzadko lub zawsze z tych uczuć rezygnuje, skazując się na samotność, a poprzez samotność skazuje się na cierpienie. I taki jest Kasiewicz, o którym już powiedziano- nie tylko czytając jego prozę, lecz także lirykę. Niech to moje słowo będzie okazją do podziękowania Maksymilianowi Kasiewiczowi za jego twórczość i jego osobę, choć z takowymi podziękowaniami Kasiewicz spotyka się często, co widać w otrzymywanych przez niego nagrodach. Niech zatem rozwija skrzydła dalej i wzbija się na wyżyny...
w szkole przed kartkówką dwóch kolegów zaczeło ze sobó rozmawiać. patryk -cześć Łukasz -no cześć patryk -nałuczyłeś się na kartkówke łukasz - no nauczyłem patryk -to dasz ściągną Łukasz]-nie!!! poatryk-nie to nie, ale jak będe miał 5 to nic niemów. Łukasz-ta. ty i 5 ,chyba cie pogieło Patryk-to zobaczymy gdy pani sprawdziła kartkówki i rozdawała je po kląsie chłopcy znów zaczeli rozmawiać. nauczyciel-patryk 5 patryk-i co mówiłem łukasz-a ja , a ja co dostałem patryk-pewnie 1 nauczyciel-łukasz 1 chłopcy wrucili do domu i zaczeli znów rozmawiać patryk-tylko niemów mamie bo niebędziesz mógł dzis z nami pograć w piłkę łukasz-to dziś??? patryk-no dziś. a co myslałeś?? łukasz-no nic patryk-no właśnie bo ty nic nie myślisz. jak widzisz ,że pani się na ciebie nie patrzy to ściągaj ile wlezie. łukasz-ale ja tak niemoge patryk-to przez noge i dalej moge