Pewnego wietrznego dnia Mery wybrała się na spacer. Spostrzegła piękny butik i weszła do środka. Po paru godzinach wyszła i ktoś ją porwał. Wtedy wkroczył "superman" Lary mały kujonek w okrularach i uratował ją i zabrał w bezpieczne miejsce.
Dawno, dawno temu żył pewien człowiek o imieniu Jan, było n szewcem. Gdy był on dzieckiem marzył aby doknać jakiegoś czynu, dzięki któremu będą go znać ludzie na całym świecie. Lata mijały a Janek nadal był zwykłym, przeciętnym człowiekiem. Pewnego dnia gdy Jan szedł do pracy zauważył porozwieszane plakaty, podszedł do jedenego z nich i przeczytał "Dla osoby, która znajdzie i uratuje księżniczkę z rąk oprawcy przewidziana jest nagroda.", widząc to zaczął rozmyślać. Mężczyzna nie był raczej biedny, lecz odwarzny, więc zabrał się za obmyślanie planu. Najważniejsze i zarazem najtrudniejsze było dla niego to żeby odnaleźć oprawcę. Jan nie chciał ratować księżniczki dla nagrody, ale dla wymarzonej przygody. Jan po 2 dniach przygotowywania sę wyrzuszył na wyprawę. Szukał oprawcy miesiącami. Po pół roku szukania natrafił na ślad, który mówił mu wiele (gdzie ma szukać i jak wyglądał przestępca). Janusz odrazu udał się do tej wsi i zapytał drwala jak dawno był widziany tu oprawca. Przenocował właśnie u tego drwala człowieka. Na drugi dzień wyruszył, choć padał deszcz był uśmiechnięty. Wiedział bowiem gdzie została uwięziona królewna. Po 3 dniach drogi dotarł do miejsca, z którego widział górę, a na tej górze była wieża, w której była uwięziona księżniczka. Zaczął ponglać konia, jechali w takim tempie że ledwie widział drzewa obok drogi. Pół kilometra od wieży zostawił konia i dalej poszedł na piechotę. Świeciło piękne słońce więc widział wszystko dokładnie. Gdy był już koło wierzy z groty wyskoczył 3-głowy smok, każda głowa miała inny kolor. Jedna z nich była czerwona, druga żółta a trzecia zielona. Tylko dwie z nich wyglądały groźnie, a trzecia była bardzo smutna. Janek najpierw się przestraszył ale po chwili wyciągnął miecz z pochwy i odciął jedną głowę, ku jego zdumieniu na jej miejscu urosła kolejna. Przypomniał sobie legendy. w których o czymś takim mówiono i już wiedział, że żeby zabić smoka trzeba go dźgnąć prosto w serce. Po 30 minutach ostrej walki smok zaczął ślepnąć ze zmęczenia, mężczyzna korzystając z okazji dźgnął potwora prosto w serce, lecz przy tym smok wstrzyknął mu jad w rękę. Bestia padłą nie żywa n ziemię. Jusz nie czuł żadnego pieczenia w miejscu ukąszenia. Wszedł do wieży i zabrał z tamtąd kiężniczkę. Niósł ją na rękach aż do miejsca w któym zostawił konia. Posadził ją a sam ciągnął go za lejce. po tygodniu doszli do miasta, z którego wyruszyli. Przed samą bramą zamku Jan zasłabł i padł nieprzytomny na ziemię. Księżniczk zaczęła krzyczeć żeby zawołali królewskiego lekarza, który po dokładnym zbadaniu leżącego powiedział, że medycyna i nic nie zdziała i nie m dla niego ratunku. Król, który dowiedział się o bochaterskich czynach zawiadomił czarownika, który miał mu pomóc. Mag z szyderczeczym uśmieszkiem powiedziałm, że da radę ale za wysoką cenę. Włądca zgodził się na nagrodę pieniężną. Czarownik odczarował go, lecz powiedział że nie będzie już miał wskazującego palca. Szewc zgodził się. Król powiedział że Janusz może wybrać sobie nagrodę. Jan zapragnął ręki księżniczki i połowy królestwa, włądca bez chwili zwoki się zgodził. Po chucznym weselu szewczyk został mianowany na dowódcę armii rycerskiej. Od tamtej chwili księżniczka i Jan żyli długo i szcęśliwie. KONIEC