emsta na profesorze Majewskim stanowi dowód nienawiści Marcina za rusyfikowanie do tych wszystkich, którzy usiłowali uczynić go zdrajcą. Obrzucając Majewskiego błotem z ukrycia Marcin powtarza: „Masz psie, masz draniu ! Masz – za teatr, masz za inspektorskie zebrania, masz za literaturę! Tyś mnie chciał do siebie podobnym...Masz, renegacie, masz szpiegu, masz szpiegu!"
Marcin uświadamia sobie, że jego głównym zadaniem jest walka o polskość. W końcowej rozmowie z radcą Samonowiczem Borowicz mówi: „Ja nie patrzyłem ani na rewolucję, ani na powstanie, ale przecież to nie racja, żebym nie miał prawa czuć ucisku, myśleć o nim i opierając się mu ze wszystkich sił moich..." Słowa te świadczą o dojrzałości poglądów chłopca.