To było latem. Kiedy byłam w Zakopanym, odwiedziłam z przyjaciółkom pobliski park. Panowała bardzo miła atmosfera.Po drodze spotkałyśmy naszego bardzo wymagającego nauczyciela od historii. Żeby zrobić jak największe wrażenie, rozmawiałyśmy z nim o skutkach I wojny światowej. Ania z profesorem przeszli prawą stroną, ale ja (żeby oderwać się od nudnej rozmowy), wybrałam lewą stronę. To był mój najgorszy wybór. Rozproszyłam całe stado gołębi, które żeby się na mnie odgryźć, zostawiły mi na głowie niespodzianki. Od tego czasu, pan uważa, że nie interesuje się biednymi zwierzętami i mówi na mnie gołąbek z niespodziankom na głowie. Ale wtopa!!! (to oczywiście było wymyślone) pozdrawiam i proszę o naj!!!
Ten dzień miał być magiczny.Wypożyczyłam film romantyczny i zaprosiłam kolegę .Wszystko popsuł mój kot.Nie zauważyłam kiedy ta złośliwa bestia zesikała się koło kanapy.Chciałam wstać do łazienki i wtedy wdepnęłam prosto w kałużę.Powiedziałam Pawłowi,że to sie kot zsikał.Chłopak jednak stanął w obronie kota,że to pewnie ja nie wytrzymałam ze śmiechu.tłumaczyłam że to ten paskudny kot ale nie chciał mi uwierzyć...