Gdy byłam młodsza pojechaliśmy razem z klasą na biwak. Trochę się bałam nocowania w lesie, ponieważ mam okropne wstrzymanie do robali. O fuj... Zastanawiam się wtedy co zrobię jak jakiś karaluszek wejdzie do mojego namiotu, przecież nie mogłam zacząć krzyczeć. Wszyscy by mi potem przez cały czas dokuczali. Lecz niestety moje rozmyślania przerwał okropny ryk. To dopiero mną wstrząsnęło. Nagle usłyszałam piski i wrzaski,więc wyszłam z namiotu i dojrzałam ogromnego niedźwiedzia. Zaparło mi dech w piersiach. Nauczyciel powiedział,że mamy powoli udawać się w stronę ścieżki lecz to nie było powolne. Wszyscy pośpiesznie ruszyliśmy. Szkoda tylko,że ścieżka była słabo widoczna. Nie umiałam dobrze biegać,więc wskoczyłam na drzewo i zaczęłam się wspinać. Przymknęłam usta dłonią by nie zacząć piszczeć gdy na dole podemną stał niedźwiedź. Na szczęście poszedł dalej. Od tamtej pory szybciej biegam i już wiem jak wygląda niedźwiedź .
napisz opowiadanie be zdialogu o zmyslonej przygodzie ktora wydazryla sie na klasowymlub harcerskim biwaku.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź