Dzisiaj był niesamowity dzień. Przez przypadek pojechałam na bezludną wyspę. Chciałam jechać nad morze ale pomyliłem trasy. Bardzo się zmartwiłam i czekałam aż ktoś mnie uratuje. Długo na tej wyspie siedziałam. Potem już zaczęłam myśleć ze zginę tam , ale nie poddawałam się. Czkałam. Zjadłam wszystko co miałam i zaczęłam płakać, ponieważ było już ciemno, a nikt po mnie nie przyjeżdżał. Jednak po krótkim czasie powiedziałam sobie ze przetrwam i się nie poddam. Próbowałam wymyślić jak z tej wyspy mogłabym wyjść. Długo tak myślałam, aż zobaczyłam statek, jednak był za daleko żeby mnie zobaczyć. Zawsze bałem się wody wiec nie umiałem pływać, ale pokonałam strach. Zaczęłam szybko płynąć . Wiedziałam, że jak nie dopłynę to zginę tam ale jakoś mi się udało. Od dziś bardzo lubię wodę. KONIEC ;)
Drogi pamiętniczku! 15 maja Chciałam poznać świat, więc wyruszyłam w piękną podróż dookoła świata. Byłam bardzo podekscytowana tym wyjazdem, ale najpierw musiałam się do tego przygotować. Zajęło mi to cały dzień. 16 maja Tak. To już dziś! Wyjeżdżam w piękną podróż, której na pewno nie zapomnę. Wszystko już było przygotowane, więc ubranie się zajęło mi dokładnie kilka chwil. Kiedy wsiadłam do samolotu było super z wrażenia nie mogłam usiedzieć na miejscu. No to wyjeżdżamy, mówiłam do siebie. 5 godzin później... Jestem nad oceanem a kilkanaście metrów przede mną jakaś nieznana mi dotąd wyspa. Naglę straciłam panowanie nad samolotem...Myślałam,że to już koniec. Zginę! Jednak mój samolot zatrzymał się na ogromnych drzewach. Trochę byłam przestraszona, ale też ciekawa. zobaczyłam zupełnie inne otoczenie w którym dotychczas byłam. Nadeszła noc a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wzięłam kilka liści palmowych i zbudowałam mały szałas. Następnego dnia Musiałam znaleźć pożywienie. Trochę z tym kłopotu, ponieważ zerwanie kokosa z palmy to duże wyzwanie dla mnie. Udało się, zdobyłam jeden kokos. Jednak jak mam go teraz otworzyć? Próbowałam patykiem, ale to na nic się zdało, więc wzięłam naprawdę ostry kamień i rozcięłam kokos. Sok był pyszny. Wyruszyłam w poszukiwanie jakiś owoców. Musiałam wspinać się po skałach aby dostać się do wody. Nalałam trochę wody do butelki. Kiedy miałam pożywienie, zabrałam się za ratowanie mnie z tej wyspy. Samolot był zniszczony ale zauważyłam, że radio działa! Szybko wysłałam sos. Na wszelki wypadek na brzegu wyspy ułożyłam ten znak z patyków. Po 2 godzinach... Przyjechali po mnie jak ja się ucieszyłam. Bardzo przeżyłam tą przygodę, lecz byłam na pawdę szczęśliwa, że coś takiego przeżyłam.