Stanisław Wyspiański I ciągle widzę ich twarze, ustawnie w oczy ich patrzę - ich nie ma - myślę i marzę, widzę ich w duszy teatrze. Teatr mój widzę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie, ja jestem grze ich przytomny. Ich sztuka jest sztuką moją, melodię słyszę choralną, jak rosną w burzę nawalną, w gromy i wichry się zbroją. W gromach i wichrze szaleją i gasną w gromach i wichrze - w mroku mdlejące i cichsze - już ledwo, ledwo widnieją - znów wstają - wracają ogromne, olbrzymie, żyjące - przytomne. Grają - tragedię mąk duszy w tragicznym teatru skłonie, żar święty w trójnogach płonie i flet zawodzi pastuszy. Ja słucham, słucham i patrzę - poznaję - znane mi twarze, ich nie ma - myślę i marzę, widzę ich w duszy teatrze! Ten wiersz spodobał mi się z kilku powodów: -zafascynowała mnie myśl przewodnia wiersza -błyskotliwe użycie związków stylistycznych -dobry opis wnętrza teatru, który sprawił, że w mojej głowie pojawił się ten widok (chodzi o ten fragment niżej:) "Teatr mój widzę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie, ja jestem grze ich przytomny."
Aleksander Rymkiewicz "Zima zimie nierówna" Taka zima to nie zima śniegu nie ma mróz nie trzyma, plac się zmienia w staw dla żab, z dachów ciągle kap, kap, kap. Rano deszcz, w południe deszczyk i wieczorem pada jeszcze. W nocy nie przychodzi mróz, słychać wody plusk, plusk, plusk. Już o zimie nie pamiętasz choć wskazuje ją kalendarz. Styczeń – wszyscy mówią nam, deszcz zaprzecza pam, pam, pam. Taka zima to jest zima rzeki w biegu mróz zatrzymał, biały ten i tamten brzeg, co dzień pada śnieg, śnieg, śnieg. Sroka na gałęzi skrzecze, że twardnieje lód na rzece. Gdy idę aleją lip, słyszę śniegu skrzyp, skrzyp, skrzyp. Z roześmianą dzisiaj twarzą sprawdzam kartki kalendarza. Mamy styczeń zima już, a na dworze mróz, mróz, mróz. Lubię ten wiersz ponieważ jest rymowany. Można zinterpretować go różnym głosem. Niektóre wyrazy można można zastąpić WYRAZAMI DŹWIĘKONAŚLADOWCZYMI. Łatwo jest się go nauczyć. Wiersz ten recytowałam na wielu konkursach. Bardzo go lubię. Jan Brzechwa Kłamczucha "Proszę pana, proszę pana, Zaszła u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka Zamieniła się w skowronka, Siedzi cały dzień na buku I powtarza: kuku, kuku!" "Pomy¶l tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwa przecież." "Proszę pana, proszę pana, Rzecz się stała niesłychana: Zamiast deszczu u s±siada Dzi¶ padała oranżada, I w dodatku całkiem sucha." "Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" "To nie wszystko, proszę pana! U styjenki wczoraj z rana Abecadło z pieca spadło, Całą pieczeń z rondla zjadło, A tymczasem na obiedzie Miał być lew i dwa niedĽwiedzie." "To dopiero jest kłamczucha!" "Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie Utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, Przecedzono wodę sitem, A co ryb złowiono przy tym!" "Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!" Nie lubię go bo przegrałam eliminacje recytatorskie przez niego. Jest fajny ale go NIENAWIDZĘ!