Był sobie pewien chłopak który lubił jeździć na rowerze bez ochraniaczy.Pewnego razu jak co dzień wyjechał sobie do lasu i postanowił zjechać z bardzo niebezpiecznej górki na której było pełno kamieni korzeni drzew czy ciernistych krzaków.Więc zjechał i w połowie drogi zahaczył kołem o korzeń i wywrócił się głową w kamień.Mijało kilka godzin a on nie wracał do domu.Jego matka czekała i czekała, aż w końcu ktoś zadzwonił z pogotowia że odnalazł się jej syn.Pojechała szybko do szpitala i zobaczyła syna w ciężkim stanie.Lekarze powiedzieli że gdyby miał kask nic poważnego by mu się nie stało. W opowieści są 2 morały 1.Nie jeździj bez ochraniaczy 2.Omijaj niebezpieczne miejsca
Pewnego słonecznego dnia Paulina wybrała się na wycieczkę rowerową ze swoimi koleżankami . W czasie jazdy słuchała muzyki . Dzieci jechały przez park . Nagle dziewczynka wsłuchała się bardzo w muzykę i zaczęła śpiewać słuchaną piosenkę . Tak bardzo wczuła się w rytm , że aż zaczęła machać rękoma . Puściła kierownicę i nagle wjechała w swoją koleżankę . Upadła na ziemię . Na chwilę straciła przytomność . Obudziła się i nie mogła wstać . Po jakimś czasie , gdy Paulina znalazła się w domu , okazało się , że złamała nogę i przy okazji zepsuła swój rower . Leżała tydzień w szpitalu . Potem wyszła z niego i już nigdy w czasie jazdy na rowerze nie słuchała muzyki . Dziewczynka dostała nauczkę i wyciągnęła morał z własnego przeżycia .