Pewnego dnia udało mi się złowić złotą rybkę. Siedziałem nad rzeczką razem z moim przyjacielem Jackiem. Łowiliśmy ryby, gdy nagle udało mi się złapać coś na haczyk. To była złota rybka, krzyknąłem do Jacka:
-Jacek, spójrz co złowiłem ! - powiedziałem.
-To niesamowite ! - odpowiedział kolega.
Od razu pomyślałem życzenie, którym było zostać strażakiem.
Rybkę wziąłem do domu. Mama się cieszyła i wlała wody do małego akwarium, a ja włożyłem do niego złotą rybkę, którą nazwałem "Dorotka". Koledzy byli nią zachwyceni, każdy przychodził do mnie aby na nią popatrzeć i podziwiać.
Gdy pewnego dnia wróciłem ze szkoły rybki już nie było.
-Gdzie jest Dorotka ? - Spytałem.
-Dorotka, nie żyje. - Odpowiedziała mi mama.
Byłem załamany, nic mi się nie chciało, ale po czasie pozbierałem się i zacząłem życie od nowa. Dalej z Jackiem łowiłem rybki, lecz nie znalazłem drugiej Dorotki. Czas leciał, ja skończyłem szkołę podstawową, gimnazjum i liceum. Przeprowadziłem się z moje małej wsi do wielkiego miasta i tam zostałem strażakiem.
Ciągle wierzę, że to zasługa złotej rybki, którą złowiłem, i która była ze mną przez te kilka lat.
