Drogi Zbyszku! Jakże mi smutno bez Ciebie, rycerzu mój, ukochany, jedyny... Mimo, że na dworze u księżnej Anny Danuty nigdy nie jestem pozostawiona sama sobie, czuję się opuszczona. Tak bardzo mi Ciebie brakuje. Nie mogę się już doczekać chwili, kiedy powrócisz do mnie. Przywdzieję wówczas białą suknię i poprowadzisz mnie przed ołtarze, tak, jak to sobie obiecaliśmy. Wszyscy będą się radować: i dobrotliwa ma opiekunka księżna, i ukochany tatuś, i mamusia, co patrzeć będzie na to z Nieba... Gdy zamknę oczy, widzę kościół przystrojony kwiatami, białe gołębie co latają pod niebem, gości, którzy zjadą się, aby z nami świętować i radować się naszym szczęściem. Przede wszystkim jednak dostrzegam Ciebie, ukochany mój, Ciebie, stojącego pod świętym krzyżem, czekającego, by pojąc mnie za żonę. Wystroisz się w pawie pióra, coś mi je ślubował. Jakiż będziesz przystojny, jakiż dostojny! Każda kobieta mówić będzie, jakie to Danusia Jurandówna ma szczęście, iż znalazła takiego zacnego męża. A ja będę szła do Ciebie i nie będę mogła się nadziwić, żeś tym na zawsze już będziesz ze mną. Teraz jednakże przepełnia mnie smutek i rozpacz rozdziera me serce. Wyczekuję Cię każdego poranka, czy może przybywasz do swej damy serca. Tak czekam i czekam, a Ciebie wciąż nie ma. Błagam ukochany, nie poddawaj mnie już dłużej tej katuszy, jaką jest rozłąka z Tobą. Zaklinam Cię, wróć do mnie prędko, aby serce me znalazło wreszcie ukojenie. Na wieczność Twoja Danusia Inni użytkownicy napisali od Zbyszka do Danusi, ale przecież napisałaś, że ma być od Danusi do Zbyszka... Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam... Pozdrawiam
Jesteście ostatnią deską ratunku...
Mam napisać list od Danusi do Zbyszka. Na jutro. Nie ważne o czym..
Czekam...
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź