to proste ;D powoli wstaje . nasłuchuje czy ktos przypadkiem nie nadchodzi. poruszając sie bardzo cicho przechodzi do drugiego pokoju. widzi tam piekna kobiete z dlugimi kruczoczarnymi wlosami, jasna cera i niepowtarzalnymi oczami niczym fale na morzu. jest ona zwiazana linami. palcem nakazuje jej byc cicho. podchodzi do niej, oglada sie za siebie i szybko rozwiazuje mloda, splatana dziewczyne. bierze ja za reke i pociaga za soba szybko biegnac w strone wyjscia. stojac tuz przy drzwiach slyszy jak straznicy sprzeczaja sie miedzy soba o to kto ma teraz pilnowac niewolnikow. kobieta pociaga go za rekaw i gestem pokazuje dlugi kij lezacy obok starej, drewnianej szafy. ten bierze go w rece, czka i po chwili wyskakuje zza rogu aby jednym zamachnieciem pozbawic przytomnosci pierwszego straznika. kiedy ten lezy juz na ziemi odwraca sie do nastepnego i zwala go z nog w przeciagu zaledwie kilku sekund. porzuca niepotrzebna juz palke, chwyta dziewczyne i czym predzej biegnie za kamien nieopodal drogi. akurat z budynku obok wyszedl inny straznik. spostrzegl swoich kompanow, lezacych nieprzytomnie na ziemi i wszczął alarm. na jego wewanie przybylo wielu ludzi ubranych podobnie jak on: w czarne długie płaszcze i spodnie tego samego koloru oraz białe buty. Byli uzbrojeni w strzelby wysokiego kalibru. Zaczeli przeszukiwac okolice w poszukiwaniu uciekinierow jednakze oni byli juz daleko jadac w skradzionym czarnym jipie poprzez nieskonczona pustynie. Mam nadzieje ze sie podobalo ;D przepraszam za brak duzych liter i ąęłń itp ale pisalam w pospiechu ;) aha licze na najlepsza ;D
