Ty: mamusiu, kupisz mi coś słodkiego? nie mam już się czym bawić, może jeszcze jakąś zabaweczkę i jakieś ubranko Mama: ależ dziecko, idą święta i trzeba zrobić zakupy na świąteczny stół Ty: mamusiu, proszę Cię Mama: hmmm... no nie wiem. A jeśli nie starczy na wszysko? Ty: można przecież kupić coś taniego, nie musza to być rzeczy z górnej półki Mama: hmmm. Ty: obiecuję, że bede grzeczna i bede Ci we wszystkim pomagać Mama: no dobrze dziecko
-Mamo kup mi laysy... -Nie -Dlaczego??? -Ponieważ trzeba kupić mąkę, proszek do pieczenia, mleko i inne produkty. -No ale, potem kupisz mi laysy?? -Nie bo potem idziemy po jajka i barszcz biały w torebce. -No, ale to tylko jedna mała paczuszka laysów! -O nie! jak chcesz słodycze to zaczekaj do poświęcenia pokarmów wtedy dam Ci baranka z cukru a nie jakieś laysy! -Ale mamo... - Żadnego ale, koniec tematu! -No ale... - KONIEC! -No dobra niech już będzie ten baranek...