Podczas ostatnich świąt wielkanocnych mój brat był uparty jak osioł, nie chciał pomagać. Wszyscy mówiliśmy że bez niego święta będą nie udane. On czuł się jak ryba w wodzie w tym bałaganie. Uciekł do swojego pokoju. Spędził tam cały dzień. Nie był zbyt zainteresowany tym co się działo w domu. Traktował nas jak powietrze.
Kiedy malowałam pisanki z koleżankami podeszła do nas pani nauczycielka i ogłosiła, że najładniejsze pisanki wezmą udział w konkursie świątecznym. Wtedy odezwała się Ania , co było dla nas dziwne bo ona zawsze siedzi cicho jak mysz pod miotłom. Ania zapytała panią czy jej pisanka jest wystarczająco ładna , żeby wziąć udział w konkursie. Ale pani powiedziała jej że jury to rozstrzygnie. Juror był dumny jak paw i wszyscy się go bali. Ania najbardziej bo bardzo chciała wygrać. I wiecie co? Okazało się , że to MOJA pisanka wygrała , choć wcale się nie starałam. Potem cieszyłam się jeszcze bardziej bo moja pisanka zajęła 3 miejsce na całe województwo !