-Cześć jestem Ania. -cześć. -Mam pytanie. -Tak słycham? -Czy ty wierzysz w Boga ? -Nie.. -A dlaczego ? -Poprostu nie wierze w to że to Bóg stworzył świat. -Aha.. Ale ja jednak sądzę że Bóg mieszka w Tobie i myśli wciąż o tym żebyś się nawrócił i zaczął w niego wierzyć. -Hmm... Inteesujące ale nie przekonałaś mnie. -Posłuchaj: Bóg jest w każdym z nas i jest wszędzie. Modli się za nas : za mnie za Ciebie za wszystkich ludzi wierzących i nie wierzących. -No dobrze.. Ale do czego próbujesz mnie przekonać? -Do tego abyś zaczął wierzyć w Boga. Abys zaczął modlić się za siebie i za twoja rodzine za wszystkich ludzi a najbardziej za tych któży potrzebują twojej modlitwy. -I co ja z tego będe miał ? -Twoją nagrodą bedzie pujście do nieba. -Aha. -A więc dalej utrzymujesz się w tym że Bóg nie istnieje ? I ty juz sobi tam dopowiedz koniec bo nie wiem czy to ma być że on zacznie wierzyc czy nie ... Innego pomysły na napisanie tego nie miałm ...
słowa "Bóg mieszka w tobie" rozumiem tak że Bóg jest obecny przy mnie cały czas czuwa nade mną, jest przy mnie. Pewnego razu Anka spotkała swojego sąsiada kosmonautę, który nie wieży w boga ich rozmowa wyglądała tak: A.-dzieńdobry sąsiedzie K.-ooo witam A.-wie pan co zastanawiam się czemu pan nie wieży w Boga K.-tak zostałem wychowany od dzieciństwa. A.- czyli pana rodzice nie wieżyli w Boga?? K.-tak. Ale wiara w którą ja wieże tez ma Boga tylko że trochę się różni A.- a nie chciał by pan zostać chrześcijanem k.-nigdy się nad tym nie zastanawiałem a.- ojjj muszę już lecieć k.-nie zatrzymuje cię Aniu a.- mam nadzieję ze kiedy indziej dokończymy tą rozmowę k.- jeśli masz ochotę to z miłą chęcią a.- ndobrze. to do widzenia k.- do widzenia a-anka k-kosmonauta licze na najjj