Napisz opis przeżyć wewnętrznych na jeden z wybranych tematów: 1)Mój pierwszy lot samolotem. 2)Prometeusz przykuty do skały - opis jego przeżyć. 3)Ciągle ten głaz muszę toczyć pod górę - opis przeżyć Syzyfa Daje naj :)

Napisz opis przeżyć wewnętrznych na jeden z wybranych tematów: 1)Mój pierwszy lot samolotem. 2)Prometeusz przykuty do skały - opis jego przeżyć. 3)Ciągle ten głaz muszę toczyć pod górę - opis przeżyć Syzyfa Daje naj :)
Odpowiedź

1) mój pierwszy lot samolotem. Miałem okazję polecieć na wycieczkę do Egiptu. Podróż miała odbyć się samolotem. To bł mój pierwszy lot. Wsiadłem na pokład i czekałem na start. Ogarniało mnie uczucie lęku i strachu. Usłyszałem dźwięk pracujących silników. Trochę podskoczyłem na siedzeniu, bo każdy nawet najcichszy dźwięk budził dreszcze i strach. Nagle poczułem, że ruszamy. Cały się trząsłem, ponieważ poczułem duże przeciążenie. Kiedy zaczęliśmy się wznosić, dosłownie wbijałem się w fotel. To było niezapomniane przeżycie. Byłem sfrustrowany, bo chciałem, żeby to wznoszenie jak najszybciej się skończyło. Lot przebiegał spokojnie, ale zdarzały się turbulencje. Sprawiało to, iż znowu byłem niespokojny. Zbliżaliśmy się do lotniska. Poczułem lekkie opadanie. Moje serce podskoczyło do gardła. Na początku panikowałem, jednak w błyskawicznym tempie poczułem, że to uczucie jest piękne. Wylądowaliśmy bez problemów. SERDECZNIE POZDRAWIAM liczę na naj ;)

Gdy w zeszłym roku rodzice oznajmili mi, że jedziemy na wycieczkę do Egiptu byłam w siódmym niebie. Nie mogłam doczekać się wyjazdu. Na kalendarzu odliczałam dni, ciągle ,myślałam co będę tam robić. Kiedy wreszcie nadszedł dzień wyjazdu czułam się dziwnie. Ciągle chciało mi się płakać, że opuszczam kolegów, dziadków i to na dwa tygodnie. Pod wieczór dotarliśmy wraz z rodzicami na lotnisko( jeśli w Twoim mieście nie ma lotniska, to możesz dodać "dotarliśmy wraz z rodzicami na lotnisko mieszczące się w pobliskiej miejscowości" ;) ) Gdy zobaczyłam budynek poczułam gulę w gardle. Wszystko było ogromne, zupełnie odbiegało od moich wyobrażeń. Myślałam, że się popłaczę. Wchodząc do samolotu myślałam, że zemdleję. Nogi miałam jak z waty, chciało mi się wymiotować. Bardzo się bałam, przerażała mnie myśl, że zaraz będę w powietrzu, daleko od domu. Jedynie myśl o wakacjach sprawiała, że chciałam tam lecieć. Kiedy samolot wystartował, nic nie poczułam. Byłam zdziwiona, ponieważ byłam pewna, że poczuję jakieś szarpnięcia, szumy. A tu nic. Kompletna cisza. Po ok. 4 godzinach lotu przybyliśmy na miejsce. To były moje najwspanialsze wakacje, które bardzo ciepło wspominam i śmieję się z moich lotniczych paranoi ;D Liczę na najj ;* Mam nadzieję, że pomogłam, pozdrowienia <3

"Ciągle ten kamień muszę toczyć pod górę". Nie było od tego ucieczki. Rutyna. Dłonie ułożone na kamieniu, kamień na drodze, droga pnąca się w górę. Patrzył przed siebie wzrokiem człowieka, który wie, że jego życie jest tylko niekończącą się mordęgą. Że on sam jest przegrany. Nic nie potrafiło zmącić monotonii jego kary. Niesprawiedliwość? Żal? Zapomniał już jak to jest egzystować bez tych uczuć. Uczuć rozdzierających serce. Nienawiść... do świata, do Zeusa, do tych wszystkich nikczemnych, okrutnych Bogów. Nienawiść... strach, gorycz, ciągłe poczucie niesprawiedliwości. Nienawiść. Czuł gniew, który nigdy nie ucichnie, nigdy się nie wypali. I którego nie roztrzaska nawet ten delikatny promyczek tęsknoty... za życiem, za deszczem, za prostymi ścieżkami, który tli się gdzieś wątle na dnie jego serca. Pozdrawiam, Q. :)

Dodaj swoją odpowiedź