To ma być praca kontrolna!!Życie codzienne w starożytnej Grecji??

To ma być praca kontrolna!!Życie codzienne w starożytnej Grecji??
Odpowiedź

dziemy do łazienki i odkręcamy kran. Leci woda. Gorąca, zimna... Zamożniejsi z nas znajdują przyjemność w kąpielach w jacuzzi. Ale czy wykonując którąkolwiek z tych czynności pomyśleliśmy, choć raz o źródle wielu z obecnych wynalazków; o ich twórcach i czasach, w których powstały? Czy przypadkowe cywilizacje, które rozwinęły się i upadły na przestrzeni lat mogły stworzyć podstawy wielu z obecnych dziedzin nauki? Absolutnie nie. Dlatego też chciałbym zainteresować was, życiem Greków i Rzymian. Oczywiście postaram się nie nudzić i te mało interesujące rzeczy delikatnie pominąć, choć z drugiej strony nie sądzę, aby codzienność Rzymian lub Greków była mało interesującą w jakimkolwiek aspekcie. Sama odmienność, inny styl życia niż ten, który obecnie uważamy za „normalny” i „cywilizowany” jest interesujący. Aby się nie pogubić, zacznijmy od ludu nazywającego swoje państwo Eliniki Dimokratia tis Elados. Około 2000r p.n.e. na półwysep Peloponeski przybywają pierwsi osadnicy. Wiemy z pewnością, że przychodzili w następujących po sobie okresach, grupami z rozległych równin południowej Rosji wraz z kobietami, dziećmi i stadami zwierząt hodowlanych. Byli Aryjczykami (Indoeuropejczykami) podobnie jak Irańczycy czy Hetyci. Zajmują ziemię i budują wioski, które z czasem przekształcają się w twierdze warowne. Tych pierwszych osadników nazywa się Achajami – są oni przodkami Greków. Począwszy od 1200r p.n.e. są wypierani przez najeźdźców z północy – Dorów. Docierają do Peloponezu znad brzegów Dunaju. Zachowują się jak grabieżcy i używają broni z żelaza. Zdobywają i niszczą miasta Achajów. Zakładając własne miasta łączą się z ludnością Achajów i w ten sposób na ziemi greckiej łączą się w jeden naród… Życie codzienne Greków było bardzo urozmaicone. Grek – Polites, czyli obywatel i tylko mężczyzna, miał także różne przywileje, takie jak czynny udział w życiu politycznym swego polis czy możność udziały w zyskach państwa - miasta. Oczywiście, posiadał też obowiązki jak np. obronę miasta w razie ataku i udział w obrządkach religijnych na cześć bóstw państwowych. A kobiety? Oczywiście chroniło je prawo, ale życie publiczne było dla nich zamkniętą sferą. Podobnie traktowano obcych z poza granic państwa. Nie tyczyło się to z kolei niewolników, którzy nie mieli zbyt wielu praw (ich przestrzeganie zależało głównie od pana) i nie byli zaliczani do grona obywatelskiego. Ważnym punktem w naszych rozważaniach jest demokracja (demos – lud; kratos – panowanie). My dzisiaj możemy decydować o tym, kto ma być naszym przedstawicielem w rządzie oddając swój głos na wybranego kandydata. W Helladzie, – czyli w ojczyźnie demokracji ludzie bardzo sobie cenili możliwość wyboru władz. Przecież to od nich zależał los państwa. Oczywiście nie sposób zauważyć wielu błędów popełnionych w demokracji. Do jednych z nich należał Sąd Skorupkowy, przez co nikt nie mógł się czuć bezpieczny. Obecnie większość państw na świecie opiera się na demokracji i dorobku cywilizacyjnym Greków. Każdy z nas z tego korzysta… „Kto opływa Malea, ten żegna się z ojczyzną” – mówi greckie przysłowie. Malea jest najbardziej na południe wysuniętym miejscem na Peloponezie. Nawiązuje to do pewnych najbardziej rozpowszechnionych zawodów w Helladzie. Oczywiście było to rybołówstwo, choć nie można powiedzieć, że Grecy od początku byli wyśmienitymi żeglarzami. Był okres, gdy żeglowanie na pełnym morzu traktowano na równi z niebezpiecznym szukaniem przygód. Dopiero większa wiedza tak techniczna jak i z zakresu geografii pozwoliła Grekom objąć panowanie na morzach i umożliwiła dalekomorskie wyprawy rybackie. Bardzo ważne w Grecji było także rolnictwo. Chociaż tereny z pewnością nie sprzyjały mu, gdyż duża część kraju pokryta jest skałami. Helleńscy rolnicy zmuszeni byli do uprawiania specjalnych tarasów na skałach, choć na nizinach już tak źle nie było. I tu trzeba dodać, że wydajność Greckich rolników stała na takim samym poziomie jak mamy obecnie przy użyciu nowoczesnej techniki. Świadczy to nie tylko o ich kunszcie, ale i o ogromnych staraniach, aby zagospodarować jak największą część kraju. Zaczęto stosować nawet tzw. Dwupolówkę, czyli uprawę ziemi z „odpoczynkiem” na rok, aby zapobiec wyjałowieniu ziemi. Doskonale rozwinięto uprawę oliwek i winogron. Winnice dostarczały dużo wina, które było klasyfikowane na luksusowe lub do codziennego spożycia. W starożytnej Grecji posiadanie danej ilości ziemi uważane było za miernik zamożności. Tak samo liczba i liczebność stad. Jeśli chodzi o rozrywki Greków, to obejmowały one sporą część tego, co oferowało państwo. Oczywiście – bez helleńczyków, nie byłoby teatru, w takiej formie, jaką znamy obecnie. Grecy często łączyli święta - motywy z nimi związane ze sztuką teatralną. Szczególnie widoczne było święto na cześć Dionizosa – małe (wieś - jesień) i wielkie (miasto - wiosna) Dionizje. Oprócz teatru i obrządków, które obejmowały spory zastęp i tak już dużego poczetu greckich bogów, Grecy bawili się na olimpiadach i zawodach. Bardzo poważnie traktowali tak całe zawody jak i zwycięzców. Uwielbiali dopingować, kochali napięcie z tym związane i atmosferę sportową. Olimpiady w końcu rozrosły się od 42 konkurencji w Atenach do 300! w Sydney. Jak widać Grecy mieli podobne zainteresowania jak nasze, lubili konkurencję i współzawodnictwo… Przez długi czas Grecy nie znali pieniędzy. Wymieniali np. zbroję za 2 woły czy kobietę za 3 osły(!). W VII w p.n.e. przy wymianie towarów zaczęli stosować pieniądz tzw. Obol. Był to zwykły pręt żelazny. Później zastępowano go monetami. Najpierw ze srebra, później ze złota, gdyż były praktyczniejsze i łatwiejsze w użyciu. Np. Ateńczycy czerpali surowiec z kopalń rudy ołowiu i srebra. Wykonywali z kruszcu drachmy zawierające 4,36 grama srebra. Na monetach można było rozpoznać głowę Ateny – bogini miasta, a na jej odwrocie sowę. Były to „Sowy z Larion”. Są także „Żółwie z Eginy” i „Tuńczyki z Kyzikos” wykonane z „elektronu” (srebro + złoto). Grecy zaopatrywali się w złoto u brzegów Morza Czarnego, Czarnego Andaluzji, w Egipcie, w Cyrenajce i na Wschodzie. Do wydobywania surowcu używano głównie niewolników. Ze względów na bardzo trudne warunki pracy – tunele nie przekraczały 1 metra wysokości; trzeba pracować na leżąco; nie ma wentylacji, oświetlenie to jedynie lampki oliwne… A jak wyglądało życie w mieście np. w Atenach? Uliczki były niekiedy bardzo brudne. Drogi wjazdowe do miasta są tak wąskie, że wozy z wielkim trudem się wymijają. Miasto zbudowane bez planu u stóp Akropolu – górnego miasta, gdzie wznoszą się wspaniałe budowle użytku publicznego. Na agorze pełno jest baraków sklepowych. Przypomina to wschodni bazar. Pod płachtami budynków koczuje wielu bezdomnych, dla których to miejsce jest jedynym schronieniem. Śmieci i ścieki wyrzucane są do rynsztoka, skąd zabierają je niewolnicy. Trzeba jednak pilnować, by nie składowali nieczystości bliżej niż 10 stadiów od bram miasta. Muchy, pchły i komary mają wprost idealne warunki do rozmnażania się. Nie należy się, więc dziwić, że w czasach Peryklesa ofiarą zarazy padło tysiące ludzi. Nędza tłumu w łachmanach kontrastuje z harmonią wzniosłych budowli i świątyń. Ciekawostka: większość Ateńczyków mieszka w wynajętych domach. Jeżeli lokator nie zapłaci na czas, właściciel mógł mu zabrać drzwi wejściowe. Może także zdjąć dachówkę czy zaczopować studnię. Gdy lokator dalej nie płaci, dołącza do sporej już liczby włóczęgów…

Dodaj swoją odpowiedź