Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci.– refleksje na temat myśli wyrażonej przez Jana Lechonia

Miłość i śmierć, to dwie potężne siły. Istnieją one od niepamiętnych czasów. Odgrywają ogromną rolę w życiu każdego człowieka, są z nim związane od momentu jego narodzin.

Miłość jest uczuciem niezwykłym, wszechogarniającym. Ciężko jest wyjaśnić na czym polega jej istota, udaje się to chyba jedynie poetom. Wiadomo jednak, że każdy z nas dąży do tego, aby poznać jej niezwykły smak. Miłość, to uczucie wzbogacające człowieka, które sprawia, iż czujemy się szczęśliwi.
Są różne jej rodzaje, istnieje miłość do rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, a także ta, której tak naprawdę najbardziej pragniemy, czyli do osoby, z którą chciałoby się przeżyć całe życie.
Prawdziwą, głęboką miłość trudno sobie wyobrazić, jest ona tak niezwykła. Sprawia, że dla ukochanej osoby jesteśmy w stanie zrobić wiele. Daje nam poczucie siły, wiarę, iż możemy zmienić świat.
Niezwykłą potęgę miłości i ważną rolę, jaką odgrywa ona w naszym życiu zauważył Pierre Teilhard de Chardin:

„Jedynie miłość może połączyć
żyjące istoty tak, że dopełniają się
wzajemnie i czują się spełnione.
Tylko miłość łączy je w tym,
co w nich najgłębsze.”

(P. T. de Chardin, Sekrety szczęścia, Częstochowa 2000, s. 12.)


Miłość jest podstawą ludzkiej egzystencji. Człowiek rodzi się po to, aby kochać i być kochanym. Miłość chroni od śmierci, daje chęć i siłę do życia. Jest to uczucie, którego się nie zapomina. Kto choć raz doświadczył miłości, przeżył szczęście z nią związane, będzie za nią tęsknił i szukał jej.

O miłości bardzo pięknie wypowiadał się Henry Drummond:

„Kiedy spojrzysz wstecz
na swoje życie, odkryjesz,
że naprawdę żyłeś tylko
w tych chwilach, w których
czyniłeś coś w duchu miłości.”

(H. Drummond, Sekrety szczęścia, Częstochowa 2000, s. 9.)

Śmierć jest niezwykłym dla nas zjawiskiem. Wiemy o niej tak dużo, a jednocześnie tak mało. Jest ona przeznaczeniem każdej żywej istoty, dotknie ona kiedyś nas wszystkich. Śmierć od zawsze fascynowała i jednocześnie przerażała ludzi. Jest ona tak potężna, że uginali się przed nią nawet wielcy tego świata.
W dzisiejszych czasach znamy bardzo wiele sposobów, które pozwalają na jakiś czas zapobiec śmierci. Medycyna rozwija się w tempie błyskawicznym. Jednak nadal śmierć pozostaje dla nas wielką zagadką, ponieważ nie wiemy, co się z nami stanie, kiedy umrzemy. W takich przypadkach przychodzi nam z pomocą wiara, lecz i tak dopóki sami nie doznamy śmierci, nie dowiemy się jaka jest prawda.
Jednak, czy śmierć jest aż tak potężna, aby chronić od miłości? Która z tych sił, miłość czy śmierć jest większa, silniejsza? Czy to, że nasze ciało umrze, oznacza także, iż przestaniemy kochać? Na temat miłości bardzo mądrze wypowiadał się Jan Kochanowski:

„Nigdy, nigdy prawdziwa miłość nie umiera,
Lecz i w ogień włożona, do kości przywiera.”

(J. Kochanowski, www.milosc.digimer.pl)

Sądzę, iż śmierć wcale nie chroni od miłości. Aby potwierdzić moje zdanie wystarczy się cofnąć do początków świata. W raju, Adam i Ewa kochali się, jeszcze zanim zostali z niego wygnani. Wtedy to, śmierć jeszcze nie istniała. Widać zatem, iż miłość panowała na świecie dużo wcześniej od śmierci. Jest więc zatem od niej potężniejsza.

Pewne jest jednak to, że każdy człowiek pozna kiedyś zarówno miłość, jak i śmierć. Sądzę, iż siły te, pomimo że są od siebie tak różne, to w rzeczywistości są ze sobą związane. Według mnie, należy przeżyć życie doświadczając miłości. Trzeba dawać z siebie jak najwięcej, obdarzać ludzi tym uczuciem, które sprawi, iż sami będziemy szczęśliwi. Wtedy to, kiedy staniemy już przed obliczem śmierci, nie będziemy musieli się jej bać, będziemy mogli spokojnie się z nią pogodzić.

Dodaj swoją odpowiedź