Hej. Słyszeliście już pewnie o katastrofie w Smoleńsku ;-/. Straszne. Przygotowuję właśnie krótki scenariusz na apel. Niestety nie mam żadnego wiersza. Moglibyście znaleźć jakiś o śmierci. Taki, aby pasował do sytuacji. Z góry dziękuję.

Hej. Słyszeliście już pewnie o katastrofie w Smoleńsku ;-/. Straszne. Przygotowuję właśnie krótki scenariusz na apel. Niestety nie mam żadnego wiersza. Moglibyście znaleźć jakiś o śmierci. Taki, aby pasował do sytuacji. Z góry dziękuję.
Odpowiedź

Chociaż ciało zginęło, duchem z nami zostaniesz. Nigdy nie stracisz godności, dumy i swego imienia. Na zawsze będziesz, w naszych sercach, sumieniach. Nigdy nie zapomnimy, o Twojej ciężkiej pracy. Szacunek Ci składamy, pokornie w kącie siedzimy, minutą ciszy poimy.

Brak imienia… Powszechnie znanego. I brak twarzy… Pozbawiony sumienia. Lecz bez skazy. Bożka brat w snach znany.. Boskością obdarzony, używał swej władzy, na polach bitwy, z góry wygranej. Pukiel włosów odcinając, odbierał wiarę. I nad życiem.. I nad tym co przyziemne.. Jak miłość i przyjaźń. Nie kryjąc oblicza, nie oczekując chwały. Nie czekając na łzę. Która otulała by ramiona. Poległe… Widząc własne znamiona. Posłuszny mocą, jakim rozkazom służył… Posłuszny… Lecz się zadurzył. Serce jedno, w nim zabiło. Jakie niegdyś milion uciszył. Skrzydła czarne pobielały. Wzlatując, nabrał chwały… Świat będąc u stóp. Oddał by… Móc czuć. Pierwszy raz spojrzał z dołu, By miłość swą wznieść, Ukoronować… I obok niej siąść. Nektar miłości wypić… Ręka rękę trzymała… Lecz ona kochać już nie umiała. Boskością obdarzona, odepchnęła skrępowane ramiona. Biedny tanatos, zapomnienia szukał. I w zapomnienie wyruszył.. Sam jak płomień który się ledwie tli, Nie pytając o nic… I nie znając drogi… Która się niebawem skończy.

, nie wiem czy bd pasował do apelu , ale do sytuacji pasuje . ból to okropne cierpienie, i wrzaski . powietrze staje gorace i ciężkie - lekko drży, nagle ciemność, ktoś coś mówi. do mnie? raczej nie... nagle błysk, szybki i oślepiający - biały? nie. jest czerwony, ciemny. znowu - powtarza się kilka razy, pulsuje we mnie. słyszę szept, lecz słów nie rozróżniam... widzę na tle tej pulsującej czerwieni, widzę sylwetkę - to kobieta. to na pewno kobieta! jej czarne włosy unoszą się jak na wodzie. one są czarne? przecież nic dokładnie nie widzę, ale, ale wiem - mówi coś do mnie. lecz ja nic nie rozumiem, serce mi uderza coraz mocniej, szybciej wiele myśli kłębi mi się w głowie, nagle kobieta uśmiecha się do mnie. - , okropnie, nieludzko. nie wiem czemu, ale wzbudza we mnie strach. strach? - chyba tak ... uderzenie pada znienacka, ból przeszywa me ciało. czerwień w tle szaleje - upadam, brocząc krwią. ostatni, gorący haust powietrza wpada mi do płuc, co się stało? - nie wiem. zimno, straszne zimno - szept. cichy, delikatny szept towarzyszy mi w drodze, dokąd? na tamten świat... - > mam nadzieję, że trochę pomogłam ; )

Dodaj swoją odpowiedź