Śmierć biedaka w Lipcach - Jakub

Śmierć wpisana jest w porządek świata. W książce pt. „chłopi” Władysława Reymonta widzimy świat, którego porządki wyznaczają pory roku oraz cykl liturgiczny. W tym świecie śmierć jest czymś naturalnym, czymś, co jest dla każdego nieuniknione. Dotyka ona również Kubę, parobka Borynów.
Opis jego ostatnich chwil życia był jednym z najbardziej przejmujących momentów w pierwszym tomie powieści. Kuba umierał z powodu utraty krwi po samodzielnej amputacji nogi. Miało to miejsce wśród zwierząt, w stajni znajdującej się tuż obok chaty Borynów, w której odbywało się wesele. Niemal nikt nie się nie przejął, gdy ktoś wszedł do chaty i oznajmił, że umiera parobek. Najgorzej zareagował Jambroży, który rzekł: „Niech zdycha, a nie przeszkadza ludziom jeść!”. Ostatecznie poszedł jednak do stajni. Jak się okazało najlepiej zachował się pies Borynów, Łapa. Cały czas był blisko Kuby i za wszelką cenę usiłował ściągnąć kogoś do pomocy, o czym świadczy fragment: „Łapa skoczył do mnie, szczekał, skamlał, za kapotę mnie zębami darł i ciągnął.”
Kuba, gdy umierał, miał jeszcze wielkie pragnienie życia. Stąd heroiczne posunięcie w postaci amputacji nogi siekierą. Przed śmiercią bardzo cierpiał, na dodatek w samotności, podczas gdy słychać było wesołe śpiewy z wesela. Nikt nie przejął się tym, że umiera parobek. Nie miał żadnego majątku, nie był nikim ważnym. Stąd też brak zainteresowania ze strony bawiących się na weselu gości. Widać tu nierówność społeczną, ludzi ważniejszych i tych mniej ważnych, których życie było dla innych obojętne. Jedynie pies Łapa przejął się całą sytuacją, na swój sposób próbował pomóc umierającemu. Mamy tu przykład tego, że niekiedy zwierzęta potrafią zachować się w stosunku do innych ludzi lepiej, niż niektóre osoby. Pies nie patrzył na to, czy Kuba był biedny czy bogaty, widział po prostu kogoś, to potrzebuje pomocy i bezinteresownie starał się tej pomocy udzielić. Parobek umierał więc w samotności, leżąc w kałuży swojej krwi i z sekundy na sekundę coraz bardziej oddalał się z tego jakże dziwnego świata.
Kuba umarł po cichu. Był praktycznie nikim, zwykłym parobkiem. Jego losy na co dzień nie obchodziły nikogo, był niemal niezauważalny, niewidoczny. Tak wyglądało jego życie w Lipcach i tak to życie się zakończyło. Gdyby był bogatszy i miał spory majątek inni zrobili by wszystko by go uratować. Władysław Reymont w swej powieści na przykładzie śmierci Kuby świetnie ukazał okrucieństwo świata i nierówność społeczną, która wtedy panowała.



Dodaj swoją odpowiedź