trochę się napracowałam :) strona a4 ci raczej wyjdzie, pisz szeroko:P czekam na naj :** ---------Romeo trzymał fiolkę z trucizną, chciał upić łyk ale ręka Julii go powstrzymała. 'Kochanie, ja żyję!Będziemy szczęśliwi'- powiedziała. Od tego momentu życie kochanków uległo zmianie. ---------Tego samego dnia, obydwa rody pogodziły się. Gospodarze przepraszali się, ściskali i rozmawiali o swoich dzieciach. Na widok szczęśliwych młodych, rodziny nie mogły uwierzyć, że tak blisko było do kolejnej tragedii. Romeo, który planował całą przyszłość z ukochaną, postanowił wybudować dom. Włożył w niego wiele pracy i trudu, jednak efektu końcowego wszyscy sąsiedzi zazdrościli. Julia marzyła o dużej huśtawce dla dwojga, z widokiem na piękne róże. Dzięki pomysłowości Romea i jego pracowitości, to życzenie się spełniło. Pewnego dnia, gdy Julia była sama w domu, włamał się zamaskowany bandyta. Wymusił od niej wszystkich oszczędności pod groźbą utraty życia. Dziewczyna wiedziała, że nie ma innego wyjścia, więc musiała wykonać żądania mężczyzny. Kiedy wychodził, pożegnał się z nią namiętnym pocałunkiem, któremu Julia nie mogła stawiać oporu. Gdy Romeo wrócił, zastał Julię w strasznym stanie. Miała całą twarz we łzach. Próbowała powiedzieć o wszystkim mężowi, ale coś ją powstrzymywało. Mimo nalegań Romea, prawdy dowiedział się dopiero po kilku tygodniach. Julia miała ogromne wyrzuty sumienia, ale zdawała sobie sprawę, że to nie stało się z jej winy. Bała się, że Romeo wpadnie w taką złość, że ją porzuci. Okazało się, że nie do końca znała swojego męża. Romeo przyjął tę wiadomość spokojnie, z powagą patrzył w oczy dziewczyny, a gdy skończyła opowiadać, objął ją i powiedział : ' To, co się wydarzyło,nie będzie miało znaczenia dla naszego związku. Tyle przeszkód pokonaliśmy, że to również przetrwamy'. -----------Julia i Romeo byli do końca szczęśliwą parą. Ich rodzice wspierali swoje dzieci i pomagali przy wychowywaniu wnuków. W rodzinach Montekich i Capulettich zawsze panował spokój i miłość.
Julia wyjęła fiolkę z ręki Romea i wyrzuciła jak najdalej. -Kochanie ja żyję teraz już będziemy szczęśliwi. Romeo nie mógł uwierzyć. Przed nim stała ta, którą kochał nad życie i ta przez którą o mało tego życia nie stracił. Winił się za to, że zabił Tybalta i został przez to wygnańcem. Jednak miłość lubi płatać figle. -Moja radość nie zna granic - powiedział i w tym momencie pocałował ją. Był to pełen namiętności pocałunek. Lecz Romea gnębiło bardzo ważne pytanie. Zakończył pocałunek i zapytał. -Najdroższa jak to możliwe, że żyjesz? Przecież powiedziano mi że zmarłaś. Sam chciałem oddać życie, bo bez ciebie nie miałoby ono sensu. -Ja nie zmarłam. Aby nie poślubić Parysa wypiłam miksturę i zasnęłam. Ojciec Laurenty opowiedział mi jak ona działa. Jednak dowiedziałeś się za wcześnie. Jak się cieszę, że żyjesz, że udało mi się temu zapobiec. Och Romeo ! Tli się we mnie ogień miłości do ciebie. Po tych słowach Romeo przytulił ja do siebie. Pozostało tylko jedno. Powiedzieć o tym rodzicom i zapobiec nieszczęściu. Oboje bali się tego. Jednak prawda jest nieunikniona.Tę noc spędzili w grobowcu. Po nocy nastał dzień. Promienie słońca obudziły kochanków. Udali się do wpierw do ojca Julii. -Ojcze! Matko! - zawołała- To ja Julia. Nagle okazało się, że w domu Kapuletów przebywają również rodzice Romea. Szczęśliwy zbiegli szybko po schodach. Pani Kapulet jak i pani Monteki były zapłakane. Ojcowie zaś przygnębieni. Jednak kiedy tylko ujrzeli parę przed nimi ich szczęście nie miało granic. Romeo jak i Julia nie wiedzieli co powiedzieć. Ich rodzice przebywają w jednym domu i nie kłócą się. To było dla nich nie do pojęcia. Dopiero po krótkim czasie powiedziano im o zgodzie między wrogimi sobie niegdyś rodami.Cieszyli się razem ze swoimi rodzinami. Bali się z początku mówić o tym że chcą być razem jednak odważyli się. Rody były ze sobą w tej kwestii zgodne. Ślub odbył się już następnego dnia. Kochankowie mogli być w końcu razem, oddać się sobie i żyć tak jak zawsze długo i szczęśliwie. mam nadzieje że się podoba ...licze na naj ;*