Film Andrzeja Wajdy pt. : „Pan Tadeusz” został nakręcony na podstawie książki Adama Mickiewicza. Ekranizacja przedstawia spokojne, toczące się zwykłym trybem życie litewskiej szlachty, które zakłóca spór między rodzinami Horeszków i Sopliców. Po wielu latach wszystkie winy zostają odpuszczone i nastaje zgoda wśród skłóconych rodów. Czas wolny wypełniają im różne rozrywki m. In polowania, grzybobrania, spacery po pięknej okolicy. W filmie pojawiają się także wątki miłosne, kiedy to Tadeusz zabiega o względy i rękę Zosi. Z filmu zapamiętałam dużo ciekawych scen. Najbardziej podobał mi się moment, kiedy Ksiądz Robak, tuż przed śmiercią, wyznaje prawdę o swoim życiu. W swojej ostatniej spowiedzi przyznaje, że to on jest Jackiem Soplicą, który dawno temu zabił swego przyjaciela stolnika. Prosi Gerwazego o przebaczenie, a otrzymując je, opowiada, że po swoim haniebnym czynie przywdział habit i żył w biedzie. Mówi, że zasłużył się ojczyźnie jako posłaniec, przenosząc listy i zbierając informacje. Rankiem, po spowiedzi, Ksiądz Robak umiera. Także bardzo podobała mi się ostatnia scena, która przedstawia zaręczyny Zosi i Tadeusza. Młodzi, na swoim przyjęciu, tradycyjnie obsługiwali gości. Zosia z Tadkiem chodzili między stołami i dolewali wina. Po uczcie wszyscy ustawili się do poloneza. Wśród kapeli był najlepiej grający cymbalista – jankiel. Pary tańczyły do muzyki Wojciecha Kilara. Było hucznie i wesoło. Nie tylko mi podobała się muzyka w filmie. Zyskała uznanie także w gronie krytyków. Robert Leszczyński uważał, że bez polonezu film nie byłby dobry: „ najważniejsza na płycie filmu i tak jest muzyka Kilara, prosta, komunikatywna, oczywista, a kiedy trzeba – wręcz banalna. Takie widać były założenia Andrzeja Wajdy i samego Mickiewicza. Wszak „Pan Tadeusz” jest niesłychanie muzyczny – są tu mazury, polonezy, Wojski gra na rogu, Rykow na gitarze, Jankiel na cymbałach itd.” „Pan Tadeusz” był bardzo wciągający, ale czym byłby film bez aktorów? Andrzej Wajda spisał się doskonale w wyborze obsady. Aktorzy byli znakomici. Zosię grała Alicja Bachleda – Curuś, Tadeusza grał Michał Żebrowski, Soplicę – Bogusław Linda, a Gerwazego – Olbrychski itd. Pani Maria Żmigrodzka chwali zachowanie poetyckiej urody poematu w filmie: „ Wajda umiał zachować poetycką urodę poematu. Aktorzy przestrzegają dyscypliny pięknej i nadzwyczaj naturalnej recytacji Mickiewiczowskiego wiersza. […] Wiersz wydaje się przyrodzoną mową soplicowskiego świata”. Zgadzam się z tym całkowicie. Podsumowując mogę stwierdzić, że film bardzo mi się podobał. Było dużo śmiesznych, jak i wzruszających scen. Moje zdanie na temat ekranizacji różni się trochę od zdania krytyków, ale przecież nie ma dwóch identycznych gustów i ocen, tak samo jak nie ma dwóch takich samych osób.
Musze napisać recenzje jakiejś książki lub filmu
obojętne czego !!
pliska na jutro ! :>
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź