Pewnego dnia Jerzyk wszedł na dużą górę okazało się że to jest przepaść Jerzyk nie dał za wygraną szedł powoli aż tu nagle zobaczyły go dzieci i zabrały do domu.
Pewien jeż wybrał się na spacer po Lesie Morwowym.Rosły w nim wspaniałe owoce morwy,może właśnie od tego wzięła się jego nazwa.Spotkał on Żabę Rechotkę- -Cha,Cha.-Zawołała na powitanie. -Dzień Dobry.-Odchrząknął zakłopotany jeż. Żyła on obok Lasu Morwowego.Mieszkała w małej łupince obok bagna i stawu.Lubiła dręczyć inne żaby i chrząszcze.Jeżyk poszedł do siebie i napił się gorącej herbaty.Nagle zaczął padać deszcz.Jeżowi było dobrze i miło.Na pod koniec dnia wyruszył na Żylą 95 do swojego kolegi Bartosza Węgorza.Niestety nie porozmawiali za dużo bo Węgorzowi skończył się tlen.Jeżyk wrócił d domu i zasnął na swoim jabłuszkowym łóżku.