Wieść rozeszła się w Wszechświecie, -wiecie może lub nie wiecie-, że nie będzie już tak drętwo, Ziemia będzie miała święto. Mars tak rzecze do Jowisza, -a wokoło głucha cisza-, przypomniało właśnie się mi, że niedługo jest Dzień Ziemi. Trzeba by naszej siostrzyczce, jakiś prezent ... może skrzypce, może jakieś czekoladki, może flaszkę, może kwiatki. Czyś Ty, Marsie, już do końca, -zagrzmiał głos tatusia Słońca-, z kimś na głowy się wymienił, Mars ze wstydu poczerwieniał. Gdzie ty synku mój malutki, znajdziesz w próżni flaszkę wódki, sprezentować by jej trzeba, hmm?, na przykład - Gwiazdkę z nieba. Świetny pomysł drogi tato, już się zabieramy za to, Jowisz skoczył, aż z pochwały, zatrzeszczały jemu skały. Świetny pomysł heya!, heya!, wnet poślemy jej Halleya. Jak się rzekło, tak zrobili, ale trochę przesadzili, i z powodu tych to zuchów, nastał "Dzień Ziemskich Okruchów" Mam nadzieję, że mimo przesady Marsa, Jowisza i spółki Dzień Ziemi 2010 odbędzie się bez kłopotów i będzie fajnie sucho, czysto i bezpiecznie.
Dziś dzień ziemi obchodzimy, I postanawiamy sobie co zrobimy: Roślinek nie zniszczymy, Co by się nie obraziły, Papierki wyrzucimy, Co by nie fruwały, Zakręcimy kran, Co by woda nie kapała, Światło zgasimy, Co by nie marnować energii, Kwiatki podlejemy, Co by smutne już nie były Śmieci posegregujemy Co będzie dobre dla środowiska I obiecujemy Pani Ziemi ,że już nigdy papierka nie wyrzucimy! Sama wymyśliłam mam nadzieje że sie spodoba:) Licze na naj.:)