Kiedyś spotkałam człowieka, który przepowiedział mi przyszłoś -Jechałyśmy z mamą do cioci do Pułtuska. Mówił, że nasze rodzinne miasto czekają ciężkie chwile, że zostaniemy ukarani za udział Polski w misji w Iraku. Nagle chwycił mnie za rękę i powiedział, żebyśmy nie wracały tego dnia do domu. Jakie on miał dziwne, straszne oczy! I tak chciałyśmy zostać u cioci na noc, mimo to z przerażeniem przeczytałyśmy następnego dnia wiadomość, że autobus z Pułtuska miał wypadek i kilka osób jest ciężko rannych. Teraz boję się, że spełni się jego druga przepowiednia. Czy tajemniczy nieznajomy mówił o rzeczach, które przewidywał, czy po prostu strzelał i trafił? Ile jest prawdy w słowach tzw. proroków i wizjonerów? Czy przepowiadanie przyszłości to sposób na wyciąganie pieniędzy z kieszeni naiwnych ludzi, czy nadzwyczajna zdolność, której racjonalne umysły nie są w stanie pojąć?
Napisz kartkę z pamięntnika o pobycie w szkole w Półtusku
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź