W wyniku zaniechania polityki podbojów nastąpił stopniowy zanik źródeł napływu niewolników. Po definitywnym opanowaniu wschodniej części basenu morza Śródziemnego nastąpił drastyczny spadek liczby wykwalifikowanych niewolników, których w żadnej mierze nie mogli zastąpić barbarzyńcy z północy. Spadek liczby „mówiących narzędzi” przy nie zmienionym popycie nieuchronnie powodował wzrost ceny. W wyniku tej sytuacji nastąpił wzrost liczby tzw. vernae to znaczy niewolników wychowywanych w domu. Koszt takiej „inwestycji” był jednak wyższy niż zwyczajny zakup, choć kwalifikacje vernae były niewątpliwie lepsze. Kolejnym problemem prowadzącym do zmian w kwestii siły roboczej był niechętny stosunek niewolnika do pracy (pomimo zachęt cielesnych ;-). Niska wydajność i koszt utrzymania aparatu przymusu, jak i względy natury moralnej sprzyjały procesowi wyzwalania. W interesie właściciela majątku ziemskiego jak i przedsiębiorcy było danie niewolnikowi w użytkowanie działki ziemi jak i wyuczenie go rzemiosła. Zwiększona wydajność równała się większym zyskom. Niewolnik był także żywotnie zainteresowany wzrostem wydajności swojej pracy, bowiem miał udział w wytworzonych dochodach. Za oszczędzone pieniądze mógł się on wyzwolić, a następnie już jako człowiek wolny wzbogacić. Potęgujący się kryzys niewolnictwa związany z zaprzestaniem podbojów, słabymi kwalifikacjami jak i niską wydajnością niewolnej siły roboczej spowodował rozwój nowej formy społeczno-gospodarczej mianowicie systemu kolonatu*. Wielcy właściciele ziemscy zaczęli rozdrabniać swoje majątki na drobne działki, które to dzierżawili kolonom. Dało to latyfundystom zwiększenie zysków. Z drugiej strony bodziec ekonomiczny związany z pracą „na swoim” (zysk z pracy po opłaceniu czynszu przypadał kolonowi) spowodował ogromny przyrost produkcji rolniczej zwiększając zamożność społeczeństwa, jak i pozwalając na rozwój miast. Rozkwit kolonatu był jednym z czynników warunkujących dobrobyt „złotego wieku”. Korzyści z kolonatu spowodowały jego stopniowe rozszerzenie na niewolników. Właściciele ziemscy zaczęli nadawać swoim niewolnikom działki ziemi na warunkach zbliżonych do kolonów. System ten był znacznie sprawniejszy, wydajniejszy i zyskowniejszy od klasycznego niewolnictwa, pozwalając na dalszy rozwój wielkich majątków. Były i cienie tego systemu. Nie cała ziemia latyfundystów była dzierżawiona kolonom. Pozostałą ziemię mieli uprawiać koloni przymuszeni do tego prawem. Obowiązywała ich norma 6 dni pracy w roku na ziemi pana. Często jednak zdarzały się nadużycia, kiedy to zmuszano ich do znacznie dłuższej pracy. Koloni mogli jednak się bronić przed wyzyskiem korzystając z instytucji tzw. obrońców (defensores). W wyniku petycji cesarz Hadrian zabronił przekraczania tychże sześciu dni. Z przestrzeganiem tego prawa było jednak różnie...
Porównaj systemy gospodarcze starożytnego Rzymu (oparte na niewolnictwie i na kolonacie, na drobnej własności rolnej i wielkich latyfundiach)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź