Pewnego razu obudziłam się i chciałam pójść do łazienki. Jednak ten dzień okazał się inny niż zwykle. Okazało się, że zabrakło tarcia. Musiałam sobie jednak jakoś poradzić. Nie wyszło mi to za dobrze. Nie mogłam chodzić, ciągle się ślizgałam po podłodze. Nie zdołałam się umyć ani utrzymać w ręce szczoteczki do zębów. To jeszcze nie było najgorsze. Moja szafka jest na końcu pokoju, bliżej miałam do szafki siostry. Tyle że ona ma 8 lat. Ubrałam się w jej malutką, różową bluzeczkę i spodnie, które u mnie wyglądały jak spodenki. Idąc do szkoły, wpadałam na inne osoby. U sąsiada zauważyłam , że strażacy próbowali ściągnąć kota z drzewa, jednak nie mogli wejść na drabinę, śmiałam się z nich, jednak wyobrażałam sobie, jak ja musiałam wtedy wyglądać. Im także zabrakło tarcia. Nikt w szkole, nie umiał chodzić, niektórzy byli oblani sokiem, który wyślizgiwał się z ręki, niektórzy byli bez butów, plecaków czy spodni! Ten dzień był koszmarny. Całe szczęście, następnego dnia tarcie wróciło i dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak wiele ono dla nas znaczy. Mam nadzieję że tyle wystarczy. U mnie to zajęło ponad stronę A5.
Napisz historyjkę (wiersz), która mogłaby się zdarzyć w świece pozbawionym tarcia. Prosiłabym o odpowiedz zajmującą ok. 1 strony A5.Z góry dzięki :):)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź