"Dlaczego warto pamietać o Katyniu?" - rozprawka.

"Dlaczego warto pamietać o Katyniu?" - rozprawka.
Odpowiedź

Dlatego pamiętam, bo to mój "polski" kawałek historii, a jestem polskim historykiem i powinienem - tak mi się przynajmniej wydaje - znać, możliwie jak najlepiej, nie historię wyspy Madagaskar czy starożytnego Egiptu, ale swojego kraju. W to, abym znał, włożyli sporo pracy moi profesorowie na Uniwersytecie Jagiellońskim. I nie tylko oni, ale kilkuset bohaterów moich artykułów i książek, ludzi, którzy składali mi relacje i przekazywali prawdę. I nadal tak jest, nadal się uczę i dowiaduję czegoś nowego.... Dlatego pamiętam, bo za dużo widziałem kłamliwych tekstów na temat zbrodni i nie chcę, aby tych tekstów było więcej, aby - jak ja kiedyś - nikt nie zastanawiał się, kim byli sprawcy. Bo był taki czas, że zastanawiałem się, że to przecież nie jest możliwe, aby sprawcami byli Rosjanie, że nie jest możliwe, aby tak kłamać całymi latami. To był czas, kiedy mało wiedziało się o deportacjach i innych zbrodniach sowieckich. Rodzice bali się ze mną na ten temat rozmawiać, w szkole podstawowej ani w liceach nie było żadnych rozmów z rówieśnikami. Byłem w Londynie u Stryja w 1961 roku, ale z 15 latkiem Stryj też nie chciał rozmawiać, uważając za mało mądrego W tym czasie w PRL wbijano nam do głowy, że to ZSRR uratował Polskę przed Niemcami. Nie było literatury drugiego obiegu, w każdym razie w latach sześćdziesiątych ja nie miałem dostępu do takiej literatury. Od ponad 40 lat jako publicysta staram się nadrabiać błędy niewiedzy z lat młodości, stąd moje prace na temat Katynia. Mam niewielką nadzieję, że ludzie którzy będą wiedzieli o zbrodni tak niewyobrażalnej jak katyńska, to pamiętając o tragedii zastanowią się, gdyby mieli popełnić podobną. To - być może - przestraszą się, że prawda zostanie kiedyś ujawniona, więc nie popełnią zbrodni, nie z przyzwoitości i szanowania Bożych Przykazań, ale z najbardziej prymitywnego strachu przed ujawnieniem. I pamiętam też dlatego, że mnóstwo wiem o ofiarach, o tym, jakimi byli ludźmi, gdy żyli. Wielu było wspaniałych, chociażby ci, którzy do ostatniej chwili pisali pamiętniki, aby prawdę wyznać nawet zza grobu... Pamiętam, bo poznałem rodziny wielu z zamordowanych, poznałem wspaniałych ludzi, przegadałem wiele godzin w niejednym domu, słuchałem wdów, dzieci, znajomych. Ludzi, którzy nie nienawidzą Rosjan jako narodu, a tylko są zdania, że sprawcy powinni być osądzeni i ukarani, do czego - jak wiemy - nie doszło. I pamiętam, bo poznałem wspaniałych Rosjan, którzy pomogli mi dotrzeć do wielu dokumentów w różnych zbiorach archiwalnych, z którymi dojechałem aż na Wyspy Sołowieckie na Morzu Białym i tam sadziłem drzewka i tam sadziłem "drzewka pamięci" mające być symbolem sowieckich represji na więźniach sołowieckiego obozu koncentracyjnego. I Rosjan, którzy pomogli mi pokazać w Moskwie w roku 1990 - wielką wystawę katyńską i pomagają od lat w mojej pracy publicystycznej. Rosjan, którzy chcieliby, aby ujawniono wszelkie dokumenty na temat zbrodni, wskazano i osądzono wszystkich odpowiedzialnych za masakrę katyńską. Pamiętam oczywiście o oprawcach zbrodni w 1940 roku i wiedząc, jacy byli - stale o tym przypominam, aby moi czytelnicy wiedzieli, jak wystrzegać się podobnych im z charakterów, ludzi nie szanujących innych przekonań, religii, rasy, miejsca zamieszkania. Z małych, przekonanych o swojej wielkości polityków - potworków rodzą się wielcy politycy - potwory. Jak się ich nie powstrzyma, to gotowi są swoje kompleksy i ukryte w sobie zło - wyładowywać.

Dodaj swoją odpowiedź