Autentyczne wydarzenie .... Niecale dwa tygodnie temu ,kilka minut po polnocy uslyszalam strzaly. Przestraszona zerwalam sie na rowne nogi i wyjrzalam przez okno. Na zewnatrz nic nie dzialo sie nadzwyczajnego ..... Za kilkanascie minut przed blok zajechaly liczne radiowozy policyjne .... Jak sie okazalo ,sasiad moj - 61 letni Pan K. zastrzelil swojego rodzonego wnuka. 23 letni wnuk,nijaki R. w nocy postanowil napasc i okrasc swojego dziadka ,poniewaz potrzebowal wiekszej sumy piedzy. R. ubrany w czarna kominiarke wdrapal sie na balkon parteru - mieszkania Pana K. Otworzyl drzwi balkonowe i metalowa rura od tylu uderzyl dziadka ogladajacego telewizor na kanapie. Ranny Pan K. chwycil za strzelbe ,ktorej uzywal na polowaniach i wycelowal w napastnika. Strzelil trzy razy.Napastnik upadl na ziemie po czym Pan K. odslonil kominiarke i ujrzal twarz swojego rodzonego wnuka. 23 letni R. o 6godz(tego samego dnia) rano zmarl w szpitalu.....
w latach 80-tych (jak to opowiadał dziadek ) w pobliskiej stacji PKP był jeden tor po którym poruszały się tylko pociągi towarowe, ale tego dnia gdy pociąg towarowy załadowany był po brzegi na czołowe zderzenie wyjechała mu lokomotywa pasażerska. Maszynista wiedział że dojdzie do katastrofy mimo to starał zatrzymać pędzący pociąg. Jednak nie udało się, okolicę przeszył straszliwy jęk stalowych potworów. wszyscy jak jeden mąż rzucili się na pomoc ludziom którzy brali udział w tej katastrofie. Widok był przeraźliwy dookoła leżały zmasakrowane ciała. tego nie dało się nie zapomnieć (tak zawsze dziadek podsumowywał swą wypowiedź)
10 kwietnia 2010 r bedac wraz z tata na grobach naszych przodkow w katyniu dowiedzialam sie o tej tragicznej tragedii ktora wydarzyla sie nie opodal smolenskiego lotniska. W pierwszej chwili nie wiedzialam co sie stalo .wszyscy byli jacys dziwni... nie obecni zamysleni nad wydarzeniami z przed 70 lat, kazdy poszukiwal tablicy z nazwiskiem swoich krewnych.Nikt jeszcze nie zdawal sobie sprawy co sie jeszcze wydarzy tego za kilka, kilkanascie minut. Gdy dowiedzialam sie o tej strasznej katastrofie oraz o liczbie oosob ofiar ktore zginely podczas sluzby ojczyznie... Zrozumialam co sie tak naprawde stalo . Dotarlo do mnie to uczucie pustki, ze zginal mi ktos bliski ... (nasz prezydent icala elita polskiego rzadu) okropnie sie przerazilam, znieruchomialam lecz ciagle mialam wrazenie ze jeszcze snie.Nie wierzylam ze cos takiego moglo sie zdarzyc poczulam sie jakby nieobecna,zdruzgotana cala ta sytuacja ciagle jeszcze ni8e dowiezajac. Widok byl przerazajacy w promieni kilku km lezaly szczatki rozerwanego samolotu. strasznie sie balam co bedzie teraz z nami Polakami i z polska? Jak zareaguja rosjanie..., a jak polacy. Do kola wyly syreny biegali strazacy i rosyjscy milicjanci wokol nich krecilo sie duzo polskich dziennikarzy ktorzy starali sie jak najlepiej informowac polakow o zaistnialej sytuacji .Patrzac z oddali na miejsce tej strasznej tragedii... Las ten wydawal sie mi taki straszny jakby wrocily do mnie te chwile ktore przezywaly rodziny katynskie z przed siedemdziesieciu lat gdy zginela elita polskich oficerow i jencow wojennych. Ten dzien mial wygladac zupelnie inaczej. Nigdy nie zapomne o tej tragedi podobnie jak i wiekszosc naszych rodakow . Ten odrazajacy widok , cala ta atmosfera i aura smolenskiego lasu pachnely zgroza. To miejsce na zawsze utkilo mi w pamieci. sam las budzi nie w jednym czlowieku lek lecz ten las jest czyms nadzwyczajnym ...miejscem zgrozy.