(data) Krzyżacy porwali moje ukochane dziecko, moją Danusię. Kazali jechać do Szczytna, gdzie musiałem stać całą noc przed bramą i czekać aż mnie wpuszczą. Słyszałem głos mojej Danusi. Śpiewała. Rano przyszli i kazali mi oddać zbroję i ubrać się w wór a na szyje przywiązać na powrozie pochwę od miecza. Po długim czasie oczekiwania wpuścili mnie do zamku. Wprowadzili mnie do jakiejś sali, w której znajdują się m.in. Zygfryd De Lowe z Insbrucka, bracia Gotfryd i Rotgier Danveld oraz wielu innych rycerzy sprowadzonych jako widownia. Wszyscy ze mnie kpili ale ja na to nie zważałem. Najważniejsze jest moje dziecko. Przyprowadzili jakąś obcą dziewczynę i próbują mi wmówić, że to Danusia. Wpadłem we wściekłość. Zaatakowałem ich i zabiłem tyle ile mogłem. Uwięzili mnie, a innym opowiedzieli zmyśloną historyjkę o tym, co się stało. Wypalili mi oczy, obcieli rękę i język. Dopiero później mnie wypuścili samego. Nie pamiętam ile tak błąkałem się w lesie, gdy natknąłem się na ludzi. Po chwili oni rozpoznali mnie a ja ich. To był Zbyszko i jego ludzie. Odwieźli mnie do mojego domu. Niedługo później wyjechali, a ja czekałem na ich powrót. Została ze mną Jagienka. Wrócili w końcu przywożąc ze sobą jeńca. Jednak Zbyszek z nimi nie wrócił. Jeńcem był Zygfryd. Wybaczyłem mu i puściłem go wolno. Z tego co słyszałem, to się powiesił. Usłyszałem, że odnaleźli Danusię. Kiedy ją przywieźli byłem szczęśliwy. Jednak szczęście przerodziło się w smutek. Danusia nie żyje. Nie chce już nic więcej pisać. W moim sercu jest żal i cierpienie z powodu utraty jedynego dziecka. Może być???
napisz kartkę z pamiętnika Juranda z powieści Krzyżacy
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź