Miejscem w którym wyraziłabym swój smutek to las.TAm czyję się bezpiecznie. Nikt mnie nie widzi. Mogę przemyśleć moje życie i jego sens. mam wrażenie, że gdybym stanęła na górce i wykrzyczała, że jestem samotna to i tak nie przyszedłby nikt mnie przytulić.I gdybym tak, potwierdziła wiadomość: nie radzę sobie z tą sytuacją nikt by tego nie usłyszał. moje marzenia dotąd przybierały kształt tylko i wyłacznie czerwonego serca, do wczoraj.. nagle przyleciała niewiadomo skąd strzała, która je skutecznie przepołowiła. Popraw troszeczkę ale myślę , że pomogłam.. Pozd.
Miejscem w którym mogłabym wyrazić swój nastrój jest pole. Tam czuję się wolna - czuję wiatr we włosach, który dodaje mi sił. Mogę płakać, krzyczeć do bólu, lecz i tak nikt mnie nie usłyszy. Jest to prost idylliczne miejsce wybrane przeze mnie - do którego mogę uciec i nikt nie podąży za mną. Będę w nim sama jak połówka rozbitego serca, które nie da się poskładać w całość. Mogę tu zostać tak długo, aż wszystko sobie poukładam, dojdę do siebie i co najważniejsze dam radę spojrzeć przeznaczeniu w twarz i gorzko się jeszcze zaśmiać.