Dnia 10.04.2010r. para prezydencka wraz z posłami, senatorami sejmu, duchownymi, przedstawicielami rodzin katyńskich oraz załogą samolotu wylecieli do KAtynia, aly oddać hołd oficerom polskim zamordowanym tam 70 lat temu. Wszyscy wsiedli na pokład smolotu Tupolew 154 i odlecieli. Niestety o godzinie 8:56 podczas podchodzenia do lądowania w Smoleńsku samolot zachaczył o drzewa i spadł. Skrzydło samolotu wbiło się w ziemię, a on sam rozpadł się na części. Nikt nie przeżył tej katastrofy lotniczej. Zginęli wszyscy w tym prezydent i jego żona. NIe zdążyli oddać hołdu ofiarom tragedii katyńskiej lecz sami stali się ofiarami. To wydarzenie, które dotknęło całego kraju na długo pozostanie w mojej pamięci.
10 kwietnia jak zawsze rano wstałem i włączyłem telewizje. Przypadkiem właczyłem wiadomości które akurat leciały na jednym z kanałów. Z niejakim niedowierzeniem usłyszałem wiadomość o rozbiciu się samolotu prezydenckiego TU-154 w drodze na uroczystości, które miały się odbyć w Katyniu. Szybko zawołałem rodziców. Wszyscy przybiegli i razem słuchaliśmy szokujących wiadomości. Po kilkunastu minutach dziennikarze telewizyjni podali wiadomość, że Prezydent-Lech Kaczyński i jego małożonka Maria oraz wiele innych bardzo ważnych osób polskiej Polityki zginęło w tych strasznych okolicznościach. Razem z rodzicami nie mogłem w to uwierzyć. Przez kilkanaście minut wszyscy siedzieliśmy w ciszy, nikt się nie odzywał. Nikt nie mógł uwierzyć, że akurat nas Polaków mogła spotkać taka straszna tragedia. Dzień później premier ogłosił tygodniową żałobę Narodową. W szkole przed lekcjami razem z nauczycielem mieliśmy minutę ciszy. Nikt tego dnia nie był szczęśliwy, nie śmiał się. W szkole na jednej z lekcji poszliśmy z klasą na krótkie przedstawienie i dotychczasowe informacje o tym co nas spotkało. Do teraz nikt pewnie nie może uwierzyć w to co się stało. Kolejny raz ziemia katyńska wołała o krew Polaków. Na pewno nikt nigdy nie zapomni o tym jakiś mieliśmy wspaniałych polityków polskich. To najstraszniejsze wydarzenie na zawsze utkwi mi w pamięci
Jak każdego dnia w sobotę 10 kwietnia obudziłem się pełny energi na łobuzowanie. Parę minut przed 9 mama zawołała mnie i powiedziała że z samolotem prezydenta coś się dzieje ale po chwili powinno być wszystko dobrze. Mając w głowie jeszcze dobre myśli zjadłem śniadanie lecz u nas w domu posiłki je się przy zgaszonym telewizorze. Poszedłem grać na komputerze ale gdy włączyłem onet on był cały czarny a wszędzie pisało "Katastrofa w Smoleńsku" albo " Prezydent Lech Kaczyński wraz z prezydentową Marią Kaczyńską nie żyją" "Zginęły też ważne osoby w państwie" Nikt nie przeżył katastrofy w smoleńsku" Zawołałem tate oraz mamę a oni w z prędkością światła włączyli telewizor i prawie nie wybuchli płaczem. Cały zdenerwowany sytuacją zasnąłem (nawet nie wiem kiedy) i obudziłem się wieczorem gdzie pokazywali szczątki samolotu oraz jak wynoszą zwłoki ofiar To wydarzenie bardzo mną wstrząsneło i bardzo poruszyło naprawdę nie wiem dlaczego nie mogli wylądować gdzieś indziej