Było to latem, ja siedziałem na ławce w parku i oglądałem jak inni chłopacy grają w piłkę nożną. Po krótkiej chwili poczułem ból głowy, obudziłem się i zobaczyłem stojącego nade mną chłopca. Zaczął od do mnie mówić: - Cześć, przepraszam, ale przypadkiem trafiłem Ciebie moją piłką - Nic nie szkodzi, tylko mnie teraz trochę głowa boli. - Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam, może chciałbyś zagrać z nami? - Nie wiem czy potrafię, dawno nie grałem. - Chodź, my gramy dla zabawy, więc nie ma problemu z tym, że nie umiesz grać :) - Dobrze, spróbuje Zaczęliśmy grać.. Z początku grałem w polu, ale szybko mi się to znudziło bo nie dawałem popisu moją kiepską grą, więc poszedłem na bramkę. Tam już się trochę lepiej spisywałem. Kiedy po nie całej godzinie skończyliśmy grać wszyscy poszli do domów, ale tylko ja i chłopiec, z którym wcześniej rozmawiałem zostaliśmy trochę dłużej. Zaczęliśmy miłą konwersację: - Ja jestem Maciek, a ty? - Ja mam na imię Krzysiek :) - Bardzo ładnie, a gdzie mieszkasz - Mieszkam tu obok na osiedlu. - Ja też, może częściej będziemy się widywać na osiedlu bo teraz już muszę iść bo obiecałem mamię, że jej pomogę z obiadem. - Dobrze, to idź, nie zatrzymuję Cię. Cześć - Cześć! Zachwycony poszedłem do mamy - krzyknąłem "mamo, mamo wiesz co się stało?" - Nie wiem, ale opowiadaj synku - Gdy byłem w parku to zaprzyjaźniłem się z Krzysiem - No to wspaniale będziesz miał nowego przyjaciele - Tak, bardzo się ciesze. I tak zaczęła się nasza przyjaźń w wieku 5 lat, i trwa już 9, mam nadzieje że przetrwa jeszcze wiele, wiele lat.
W pięknnym domu w bogatej dzielnicy wielkiej metropolii mieszkał szesnastoletni chlopak o imieniu David. pochodził z bardzo majętnej rodziny. Ojciec, Robert Brown znany i ceniony w świecie biznesmen był prezesem jednej z najbardziej nowoczesnych i największych korporacji produkującej najnowocześniejszy sprzęt elektroniczny. Matka, Victtoria Brown, to słynna projektantka mody, której kolekcje noszą najsłynniejsze gwiazdy. Pomimo dużej ilości zajęć, spotkań biznesowych i licznych pokazów mody rodzice starali się spędzać jak najwięcej czasu z synem. Pragnęli, by David, choć wychowywany w luksusie i bogactwie był normalnym chłopcem szanującym innych, traktującym wszystkich, jak równych sobie, newet jeżeli posiadają niższy status społeczny. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że ich synjest właśnie taką osobą, odpowiedzialną za czyny swoje i innych. David bardzo dobrze się uczył i miał bardzo dobre wyniki, a ponieważ zbliżał się koniec roku szkolnego, a tym samym dzień jego urodzin, pragnął pokazać rodzicom dobre świadectwo, by otrzymać wymarzony prezent. Nastał w końcu ten dzień. Oprócz zaparkowanego przed domem czrnego Rolls Royce stało coś jeszcze. Był to ów wymarzony prezent. Gdy David wybiegł przed dom jego oczom ukazał się czerwony wytuningowany quad. Chłopiec był bardzo szczęśliwy. Od razu zasiadł za kierownicę. Poinformował rodziców, iż chciałby wybrać się na przejażdżkę po lesie. Przed wyjazdem ojciec przeprowadził z synem poważną rozmowę. Ostrzegał, by zachował wszelkie zasady bezpieczeństwa. Przypomniał również, by zawsze miał na głowie kask. Szczęśliwy David szybko powiedział przyjaciołom o swoim nowym nabytku i umówił się z nimi na wyprawę. Dosiadł swojej maszyny i pojechał w umówione miejsce na skraju lasu. Gdy dojechał, dwóch chłopców już na niego czekało. Postanowili przejechać cały las i poszukać czegoś, co spodobałoby się ich mamom. Po chwili jeden z chłopców zaproponował, żeby poszukali roślin, z których ich mamy mogłyby zrobić jakąś ozdobę. David stwierdził, że ten pomysł jest na prawdę dobry, więc nie tracili ani chwili czasu i pojechali. Po kilku godzinach każdy z chłopców miał już coś dla swojej mamy. Wracając, chłopcy umówili się na następny dzień. Gdy David wrócił do domu, jego mama była zadowolona i zaskoczona prezentem. Młodzieniec był bardzo zdziwiony, że w kilka minut można zrobić tak piękną ozdobę. Wieczorem przy kolacji Robert zapytał syna, jak sprawuje się jego nowa maszyna i co dziś robił. Chłopiec z uśmiechem na twarzy opowiedział, jak spędził ten dzień. Gdy skończył ojciec przypomniał mu, by uważał na siebie. Następnego dnia David pojechał ze swoimi przyjaciółmi na tor wyścigowy. Przez jakiś czas jeździli tylko w kółko, kiedy jeden z chłopców zaproponował wyścig. Chłopcy podekscytowani jazdą bez namysłu zgodzili się na to. Pod koniec wyścigu Davidowi nagle zakręciło sie w głowie. Chłopiec spadł ze swojego quada. jego przyjaciele nie myśleli już o wyścigu, szybko chwycili za telefon i zadzwonili na pogotowie. Karetka przyjechała bardzo szybko i zabrała Davida do szpitala. Gdy chłopiec się obudził, strasznie bolała go prawa ręka. Okazało się, że złamał ją sobie przy wypadku. Rodzice byli zaszokowani tym, co się stało, ale i szczęśliwi, że skończyło się to tak, a nie gorzej.