Gdy byłem bardzo chory rodzice zawieźli mnie do szpiltala.Doktor stwierdził że musze być podłączony pod kroplukwe.pałem tam 2 noce.Było ze mną coraz gorzej. -Wasz syn jest obłożnie chory.Prosze jechać do domu i przyjechać na drugi dzień jesteście państwo bardzo amęczeni.-rzekł pan doktor. -Nie trzeba wytrzymam-powiedziała moja mama. -jedźxx mamo wytrzymam jakoś-powiedzałem ostatkami sił. bym umar gdyby nie ta maszyna.uratowała mi ona bardzo życie ale do dziś nie pamiętam jej wyglądu ani nazwy
a ja bym zrobiła tak: -Mamo! Mamo! Jula bawi się twoim telefonem! No tak, kochany braciszek wszystko wypaple. Ja tylko chciałam zobaczyć, czy moje przypuszczenia maja jakieś podstawy. Że mama zdradza tatę... Już miałam wejść w skrzynkę odbiorczą, gdy Piotrek mnie zobaczył i pobiegł do mamy. Szybko odłożyłam jej telefon. Spodziewałam się jakiejś reakcji ze strony matki, ale na dole rozległ się tylko urwany krzyk Piotrusia. Co... co się dzieje? Złapałam szybko komórkę i zbiegłam po schodach na dół. Chciałam się wytłumaczyć, opowiedzieć o swoich wątpliwościach, ale na ostatnich schodach się raptownie zatrzymałam. Na dole ktos jest! a potem, że zobaczyła, że to złodziej, który ogłuszył mame i brata. ona zadzwoniła po policję i w chwili gdy przestepca zauważył jej obecność policjanci wpadli do mieszkania. Telefon uratował jej życie. Mam nadzieje, że sie przyda ;) pozdrawiam :D