Ranek wstał ciepły. Miasto powoli budziło się do zycia. Rozejrzałem się zaspanymi oczyma po mojej komnacie. Cóż, widać było że trochę się w moim zyciu dorobiłem. To na kupiectwie, to gdy zasiadałem w Radzie Miasta. Życie patrycjusza bywa piękne! Ubrany w moje nowe błekitne szaty usiadłem do stołu. Podano śniadanie. Kurczę w burakach, owoce, które niedawno przywozłem z Hiszpanii. Kościelny dzwon wzywał mieszczan na poranne nabożeńswo. Leniwie wstałem od stołu. Z żoną i dziecimi udłem się do kościoła. Podrodze jakiś żebrak prosił o chleb. Byłem dziś w dobrym humorze. Błyszcząca moneta upadał na jego zylastą rękę. Nie słuchałem kazania. Ksiądz jak zwykle mówił o wsechobecnej herezji. Mam tego dosyć. Przynajmniej rza na rok podpalają stos. Gdy wyszlismy z koscioła porzegnałem się z żoną i pociechami. Obawiązki wzywają. Przepychałem się między ludżmi az dotarłem do ratusza. Tym razem miałem sądzić podejrzanego o kradzież. Zeszło mi na tym do wieczora. Na strapaddo nieszczęsny wyznał, ze ukradł sakiwekę ... największemu złodziejowi w mięscie. I że jak jego na tortury biorą to całe miasto powinni. Cóż ten człowiek jawnie oskarż mnie o kradzież! Porównuje jego nędzne zycie do mojego! Zdenerwowany ruszyłem w strone mojej kamienicy. Lew na portyku wydał mi się o wiele bardziej wrogo nastawiony niż zwykle. Taki dzień. Kolacja sama w sobie była dabra, jednak posłaniec przyniósł mi list,że ... Turcy zatakowali moje karawny! Boże miłiserny, za jakie grzechy. Wstałem i udałem się do Kościoła Najświetszej Panienki. Zawróciłem w powowie drogi. Miałem dość. Położyłem się spać. Dość wszechobecnej herezji, złodziejów i przesłuchaniom, karawan i hamdlu.
Pytanie za 55pkt
Napisz swój jeden dzień spędzony średniowieczu którym wcieliłeś się w role Mieszczanina.
Proszę aby było napisane nie więcej niż 2 kartki zeszytu.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź