bylo to: katowanie Rudego: Rudy jest głównym bohaterem książki "Kamienie na szaniec". Zawsze wykazywał się niesamowitą odwagą. Miał swój honor cenił sobie swoich najbliższych przyjaciół, Alka i Zośkę. Rudy przeżył męczarnie, o których strach nawet pomyśleć. Był silny...do końca. W chwili gdy przesłuchiwali go gestapowcy Rudy milczał. Był na tyle przywiązany do przyjaciół, iż nie potrafił wydać ich dla gestapowców. Ci jednak nieustannie na niego naciskali i chcieli, aby powiedział im wszystko co wie na temat magazynów. To przesłuchanie nie było zwyczajne, nie polegało na spokojnej rozmowie. Przesłuchiwanie Rudego można byłoby nazwać torturami. Chłopak dostał mnóstwo ciosów w głowę. Każde omdlenie przynosiło mu wielka ulgę. Jednak nawet gdy ten, nieprzytomny leżał, gestapowcy bezlitośnie kopali go w klatkę piersiową pomiędzy nogi. Rudy był niezwykły, nikt nie byłby w stanie wytrzymać teho, co przeżywał ten chłopak. Gdy ocknął sadzali go z powrotem na krzesło, i siłą próbowali cokolwiek z niego wydusić. Na marne jednak zdały się wszystkie ciosy zadane Rudemu. Był on bardzo lojalny. Wszystko co wiedział, zachowywał tylko i wyłącznie dla siebie i żadna siła nie potrafiła z niego czegokolwiek wyciągnąć. Rudy był coraz bardziej bezsilny. Miał dużo ran...krwawił. Dzielnie to znosił. Poświęcił się dla Alka i Zośki. Mimo tego, że padał z sił, i nie dawał rady utrzymać się w pionie, gestapowcy bili go. Zadawali ciosy w każdą część ciała. Rudy był spuchnięty i obolały. Pomyślcie...czy wy wytrzymalibyście to, co podczas przesłuchania doświadczył Rudy?? Jestem prawie pewna, że po pierwszym zadanym ciocie powiedzielibyście wszystko, wydając przyjaciela, ale ocalając samego siebie. Widzicie...osobowość Rudego zadziwia niemal każdego. Dzielny...bardzo dzielny. Potrafił oddać swoje życie dla najbliższych mu osób. Było go stać na poświęcenia. Podczas przesłuchania, przez zadane ciosy chłopak, prawie nie widział na oczy. Cierpliwie czekał na koniec tego okropnego cierpienia...Gestapowcy nieprzytomnego Rudego położyli na stół i dalej torturowali zadając liczne uderzenia batem w plecy. Rudy wolał jednak umrzeć niż cokolwiek powiedzieć... Gdy trafił do szpitala, ciągle ciągle był przy nim Zośka...delikatnie trzymał go za poranioną rękę. Nawet spał na ten samej sali...nie opuszczał umierającego przyjaciela. Rudy nie mógł się poruszać ponieważ każdy, nawet najmniejszy ruch sprawiał mu wielki ból. Powtarzał ciągle " Jak boli..." Nie chciał jednak obciążać swoją osobą przyjaciela. Rany pokrywały całe jego sine ciało... z opuchniętej od ciosów twarzy, czasem wyłaniał się delikatny uśmiech. Niewątpliwie cały czas leżał w bólu, Nie bał się śmierci...Wręcz przeciwnie, był na nią przygotowany. Powiedział nawet, że śmierć jest jak jego własna siostra...,że prowadzi go za rękę , przez cierpienie aż do samego końca...do ostatnich chwil jego życia. Jestem pełna podziwu tego bohatera. Nie każdego stać byłoby na taki gest jaki uczynił Rudy dla przyjaciół.
Podaj kilka metod martyrologii (męczeństwa) narodu polskiego w "Kamieniach na szaniec'. Jedną z tych metod opisz.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź