Problem międzynarodowego piractwa morskiego, z roku na rok, staje się coraz większy. Dopiero dwa incydenty z 2008 roku, tj. porwanie ukraińskiej jednostki przewożącej rosyjskie czołgi oraz supertankowca „Sirius Star” zmotywowało międzynarodową opinię do bliższego przyjrzenia się grupom działający u wybrzeży wschodniej Afryki, głównie w rejonie somalijskiej granicy morskiej. Oprócz zwrócenia na siebie uwagi, piraci wywarli presję na Organizację Narodów Zjednoczonych, co ostatecznie doprowadziło do uchwalenia czterech rezolucji. Pozwalają one na walkę z tym rodzajem przestępczości podmiotom państwowym, m.in. poprzez wprowadzenie prawa do czynnej obrony na pokładzie statku czy działań wyprzedzających w wykonaniu państwowych flot. Do końca 2008 roku aż dwanaście różnych państw wprowadziło na międzynarodowe wody swoje okręty wojenne, w celu obrony szlaków komunikacyjnych przed pirackimi atakami. Niestety, międzynarodowe prawo karne nadal nie potrafi skutecznie działać (poprzez braki regulacji) w przypadku zatrzymań przestępców, a środowisko eksperckie jest podzielone – część analityków uważa za słuszne wprowadzanie państwowych flot, inni sugerują, że to doprowadzi tylko do eskalacji zjawiska nie tylko we Wschodniej Afryce, ale w skali globu. Jak na razie, pirackie ataki ograniczają się do czterech, strategicznych dla morskiej żeglugi, obszarów: * Zatoka Adeńska, niedaleko somalijskiego wybrzeża i wejścia do Morza Czerwonego; * Zatoka Gwinejska, w pobliżu Nigerii i delty rzeki Niger; * Cieśnina Malakka, między Indonezją a Malezją; * W rejonach Półwyspu Indyjskiego, szczególnie pomiędzy Indiami i Sri Lanką.
Oblicza współczesnego piractwa. Współczesne piractwo nie ma nic wspólnego z wyobrażeniem o korsarzach napadających na statki handlowe, stające się postrachem mórz. Dzisiaj przyjęło to nową formę , chociaż równie bezczelną i przynoszącą straty obrabowanym. Jednakże dzisiaj nie robimy tego bezpośrednio, lecz pośrednio przez m.in. cud techniki jakim jest komputer i internet. Natomiast samo przestępstwo jest mylnie pojmowane przez ogół jako mało szkodliwe. Współcześnie, chociaż nie mamy już raczej styczności z piratami morskimi , to i tak istnieją ich odpowiednicy, a stać się nim może każdy z nas. Bowiem takie piractwo polega na zbytnim korzystaniu z internetu, poprzez ściąganie plików muzycznych, filmów, książek i innych dóbr nie należących do nas, które są objęte prawami autorskimi. W taki sposób, co prawda zyskujemy dormowe płyty m uzyczne ulubionych zespołów, lecz jednocześnie je okradamy, gdyż w ten sposób mniej płyt sprzedadzą. Dotykamy w ten sposób również firmy oprogramowań, ściągając pirackie programy- w ten pośredni sposób okradamy ludzi, którzy niekiedy w dobrej wierze sami umożliwiają przetestowanie ich towaru, jednakże należy pamiętać, że takie pliki trzeba skasować z pamięci komputera po 24 h od ścągnięcia. W innym przypadku łamiemy prawo. Piractwo przybiera różne formy, polegające na instalowaniu nielegalnych oprogramowań, kopiowaniu ich bez zgody właściciela w celu komercyjnym, czy kopiowaniu płyt muzycznych. Wszystko to est realnym przestępstwem i grozi pozbawieniem wolności. Tak, więc może jednak warto pozostać uczciwym z własnym sumieniem i wydać parę złotych na orginalne towary.