Dziś w nocy, w pewnym momęcie postanowiłam wyjść na taras by popatrzec w niebo. Podnoisłam głowe do góry i zobaczyłam pieknie niebo na którym było mnustwo gwiazd. W pewnym momęcie jedna z nich zaczeła spadać pomyślałam, że to moze dziecinne ale postnowiłam że pomyśle jakies życzenie które może już niedługo sie spełni. Miałam ich kilka, a jednym z moich marzen było wygrac konkurs w którym główna nagrodą był wyjaz z (np.) Hanną Montana do pieknego hotelu gdzieś na pieknej wyspie. Nie wierzyłam że kiedys może mi sie to marzenie spełnić. Poszłam spać z nadzieją, że może to sie kiedyś wydarzy. Na następny dzien usłyszałam w telewizji komunikat który głosił że jest możliwy wyjaz ze swoja ulubiona gwiazda do Egiptu, jesli tylko się zadzwoni i odpowie na pare pytań. Pomyślałam ze to zwykły przypadek to moje marzenie i teraz to w telewizji ale wiedziałam że szczęści trzeba pomagać. I realizowac swoje marzenia przy najblizszej okazji. Więc szybko pobiegłam po telefon i nie zastanawiąjac sie ani chwili zadzwoniłam. Czułam jak serce zaczyna szybcij bić. Nagle usłyszałam głos który grzecznie mnie przywitał a potem zadał kilka podstawowych pytan takich jak z kim chciałabym sie wybrac na ta wycieczke, imie nazwisko itd. Obiecali ze odezwą sie niedlugo. Czułam gdzies tam w środku że może wreszcie spełnie sie jedno z moich najskrytszych marzeń. NIe spodziewałam sie ze morze to nasta pic tak szybo ale zadzwonili do mnie i powiedzieli ze mam wielkie szczęście bo wygrałam ta wycieczke. Nigdy nie czułam sie jeszcze taka szczęśliwa. Jeszcze nigdy nie spełniło sie moje marzenie, a ta sytuacja nauczyła mnie ze zawsze trzeba spróbować i nigdy sie nie poddawać.
