Tegoroczny dzień dziecka spędziłem w szkole.
Pan dyrektor co roku urządza nam wtedy dzień sportu. Jednak dzisiaj pogoda była kiepska, a pan dyrektor musiał wyjechać. A więc nauczyciele postanowili że do szkoły przyjdziemy na 9 i będziemy w szkole do 12. Na początku każdy dostał po czekoladzie. Póżniej pani od polskiego przyniosła nam cukierki. Młodsze dzieci zostały na sali, a starsze klasy poszły oglądać film. Film nazywał się "Ona to on". Był świetny. Skończył się o godzinie 11. Nasza wychowawczyni powiedziała żebyśmy poszli do klasy. Część uczniów przyniosła gry, a więc graliśmy. Po skończonych lekcjach poszliśmy do domu.
Ten dzień dziecka był fantastyczny.