Wioska, w której mieszkał Jonii była dość mała. W jej centrum znajdował się całkiem sporych rozmiarów rynek, a na nim malutki ratusz, z którego w razie zagrożenia grany był hejnał. Na środku rynku znajdował się obelisk, upamiętniający męczeńską śmierć miejscowego bohatera, starego harcerza, który chcąc ratować małą dziewczynkę przed Niemcami sam się poddał. Był przez wiele dni torturowany zanim zmarł z wyczerpania. Dla mieszkańców wsi to był prawdziwy bohater. Najstarsi mieszkańcy wspominają go jako wspaniałego, honorowego i uczynnego człowieka. Joni rozmawiał dzień wcześniej z sąsiadką harcerza, która opowiadała, że ten człowiek nie zawahał się nawet na moment, gdy Niemcy go zabierali, był bardzo odważny. Historia jego życia wydawała się Joniemu bardzo ciekawa. Aby dowiedzieć się czegoś więcej postanowił zwiedzić dom, w którym mieszkał stary harcerz. Zaraz za drzwiami wisiał na haku jego plecak. Mimo upływu tylu lat, nikt go stamtąd nie ściągnął. Nagle Joni usłyszał jakiś hałas, coś jak szmery i piski. Trochę się zdziwił skąd one dobiegają. Okazało się, że z torby. Gdy delikatnie zaglądnął do niej okazało się, że rodzina myszy urządziła sobie tam dom. To było całkiem śmieszne, że w plecaku bohatera zamieszkały gryzonie, tym bardziej, że zza ściany wciąż zerkał na ich dom kot, który czyhał aby je upolować. Teraz Joni mógł się wykazać bohaterskim czynem, ratując rodzinę myszy. Wbił nowy hak pod sufitem i tam przewiesił plecak.
