Przypomniała mi się historoia z dzieciństwa kiedy to bałam się klaunów. To było w sobotę 18 maja, miałam wtedy 7 lat. Były moje urodziny więc mama zabrała mnie i moje 2 koleżanki do mcdonalda. Klaun po mału zbliżał się do mnie i moich dwuch przyjaciółek. Także miał dla mnie urodzinowy prezent rzecz jasna. Był to tort czekoladowy z bitą śmietaną i wiśniami, miałam okazje spróbować go dogłębnie ale to już w dalszej części mojej historii. Klaun z tą swoją ponurą i złośliwą miną zbliżał się i gdy był już na wyciągnięcie ręki wyrzucił cały tort na mnie. Byłam mała i przestraszyłam się. W nerwach, pod presją wskoczyłam mu na plecy i wpadłam razem z nim w tort 2 innych solenizantek. Do aktualnego wieku moja fobia na punkcie klaunów a co najdziwniejsze ten klaun obok kina podarował mi urodzinową świeczkę.
W drodze do kina spotkałam klauna ,który podarował mi prezent był on bardzo ładny i duży .Byłam ciekawa co jest w srodku , ale z drógiej strony zastanawiałam się czy to nie jest pisiku .Zaskoczyło mnie to ponieważ nigdy mnie nic takiego w życiu nie spotkało . Zapytałam go co jest w środku ,ale nic nie powiedział tylko się uśmiechnoł .Bardzo chciałam go otworzyć lecz sie troche bałam .Klaun był uśmiechniety i wesoły wiec sie rażniej poczyłam i otworzyłam prezent. W srdku był nas klauna .Zaczełam się smiać na cały głos , a on razem ze mną .Dziwnie sie czyłam że on mi coś podarowal a ja mu nie ,więć zaprosiłam go do kina . Po powrocie do domu opowiedziałam wszytko mamie nie mogła w to uwieżyć .Spotkanie było bardzo zaskakujące lecz przyjemne .
