Cyceron (tekst dotyczący kwalifikacjii prwniczych w IR) autor: Kasjusz Antonius, 2004-04-13 00:00:00 Czym jest prawo? Według definicji w ,,Encyklopedii Powszechnej”, wydanej przez PWN, tu cytuje ,, Regułą zachowania się, których realizacja jest zabezpieczona przymusem państwowym i służy określonym siłom społecznym jako środek celowego oddziaływania na stosunki społeczne”. Zaś według mnie świstkiem papieru, lub, jak kto woli kawałkiem kamienia, na którym wyryte są znaczki. Które bez pewnych wspaniałych osób, znikło na przestrzeni wieków. Oto jedna z nich… Marcus Tullius Cycero urodzony 3 I 106 roku p.n.e. w Arpinium, zmarł 7 XII 43 roku p.n.e. w Formianum. Dla wielu pyszałek, skąpiec, największy wróg Cezara, ba nawet tchórz, dla innych w tym dla mnie, prawdziwy geniusz, który mistrzowsko połączył sztukę oratorską z ,,suchymi” przepisami prawnymi, dodając też garść intelektu. Moja praca nie będzie wierną biografią Cycerona, a tylko kawałkiem przedstawiającym Cycerona jako prawnika, dodatkowo opisującym działanie sądów, jak i prawa w tymże okresie. Cyceron należał do bogatego rodu Ekwitów, cóż mu jednak było po majątku, skoro posiadał ogromne ambicje? Nie chciał może rządzić i panować, nie chciał też znajdywać sławę na polach bitew, ale miał przeczucie. Szansa na dokonanie czegoś wielkiego jest tylko jedna, jedyna, kończy się wraz ze śmiercią. I trzeba do tego czasu, jeśli się nie chce być tylko anonimem, jednym z wielu, trzeba zaistnieć czymś na przestrzeni wieków. Pragnąłby potomkowie, by ludzie żyjący dwa millennia później, wiedzieli, kim był i czego dokonał, chciał po śmierci oddziaływać na pokolenia, na dusze, na osobowości, lecz musiał jakoś do tego dojść. Cyceron – Prawnikiem. No cóż można powiedzieć, Cyceron dzięki koligacjom i znajomościom swojego ojca, który marzyłby jego syn zrobił karierę urzędniczą, wysłał go do swojego przyjaciela Mucjusza Scewoli, znanego prawnika i dobrze opłacanego obrońcę w Rzymie. Nauka nie polegała na słuchaniu wykładów i czytaniu ustaw Senackich, a jedynie na przysłuchiwaniu się poradom prawniczym, jakie udzielał wybitny adwokat w swej kancelarii i uważnym obserwowaniu procesów przez niego prowadzonych. Cyceron pewnie wtedy, jako młody chłopiec, bo niespełna 10 letni, zrozumiał, że do bronienia, bądź oskarżania potrzeba czegoś więcej niż samego znawstwa suchych przepisów, potrzeba intelektu, by w najmniej niespodziewanym momencie zaatakować ostrymi argumentami, na które przeciwnik nie mógłby przedstawić kontry. Tak ,,uzbrojony” młody, pełen ideałów prawnik, w wieku 25 lat (czyli dość późno jak na realia Republiki), zabrał się do obrony niejakiego Publiusza Kwinkcjusza. Należy dodać, iż to był formalny debiut Cycerona. Sprawa wydaje się dosyć zagmatwana, nie jasna, mająca wiele wątków. Jednak z ogólnego zarysu można wywnioskować, że brat Publiusza, Gajus należący do grona plebejcjuszy, założył spółkę z Sekstusem Newiuszem wzbogaconym woźnym (tak w czasach terroru Sulli bardzo łatwo zbijano majątki). Po śmierci Gajusa, brat jego wspomniany wcześniej Publiusz odziedziczył cały majątek zmarłego i podtrzymał wcześniej zawartą spółkę. Przez cały rok stosunki obu panów były dosyć dobre, dopiero Sekstus, który przypomniał sobie dawny dług, jaki był winien jego osobie zmarły Gajus, wystąpił do Pretora o zajęcie majątku Publiusza w celu uregulowania należności. Naturalnie zgłoszono protest i tak obrońcą ,,dłużnika” Publiusza, zresztą przypadkiem został Marek Tullius Cyceron, a oskarżycielem ,,poszkodowanego” znany w całym Rzymie mówca i prawnik Hortenzjusz. Cyceron, który jak wcześniej wspominałem wywodził z Ekwitów, nie ukrywał że woli schlebiać maluczkim niż samej arystokracji i właśnie ten fakt chciał wykorzystać. W swojej mowie, stworzył obraz biednego, pogardzonego, zaszczutego, a zaraz uczciwego i pracowitego Publiusza Kwinkcjusza, przeciwko bogatej i pysznej ,,bestii” wykorzystującej swe wpływy wśród arystokratów, by tylko dokuczyć prostemu człowieczkowi, w postaci Sekstusa Newiusza. Należy wspomnieć, że Cyceron wygłaszając swoją mowę wzorował się w stylu narracji ma przeciwnym adwokacie Hortenzjuszu. I tu niespodzianka, Cyceron sprawę wygrał, zdobywając sobie kilka minut sławy. Potem przyszły sprawy dotyczące: Zabójstwa Sekstusa Roscjusza i sprawy odebrania obywatelstwa Rzymskiego kobiecie z Arrentium. Właśnie ta ostatnia sprawa dała Cyceronowi jeszcze większą sławę, otóż on początkujący prawnik, śmie mówić dyktatorowi Sulli, że nie powinno się odbierać tego, co już się dało. Cyceron może dopiero po fakcie zrozumiał, co mu może grozić, więc uciekając przed śmiertelnym gniewem Sulli, postanowił wybrać się do Grecji, dokładniej na Rodos do mistrza Molona, by podszlifować swoje rektorskie umiejętności. Pewnie tam w ojczyźnie piękna, bardziej zainteresował filozofią, co zaowocowało wspaniałymi dziełami filozoficznymi. Marek Cyceron powrócił do Rzymu dopiero po śmierci, Sulli czyli w 77 roku p.n.e. już ukształtowany, znakomicie wyćwiczony w retoryce i pełen nadziei. Czas czymś błysnąć i zapewnić sobie ogromną popularność, ale czym? Proces Werresa Co trzeba było zrobić by zostać Namiestnikiem w czasach Republiki? W służyć się jako Dowódca legionu? Jako mąż stanu? A może jako wybitny polityk? To też, ale najpierw trzeba było mieć zasobną sakwę. Po pierwsze zorganizować wystawną ucztę Czcigodnym Senatorom, zorganizować wspaniałe igrzyska dla ludu Rzymskiego i zapewnić intratne kontrakty Ekwitom. W sumie ułaskawić trzy stany. Najbiedniej z 10 milionów sestercji. Dlatego też nowy ,,szczęśliwy” Namiestnik, często z ogromnymi długami, rzuca się jak wygłodniały tygrys na prowincje, by w końcu wyjść na plus w kalkulacjach finansowych. Jednak od pewnego czasu młody ,,narybek” prawniczy, chcąc zrobić szybką karierę wszczyna procesy Namiestnikom oskarżając ich o zdzierstwa, przecież to obraza! Jednym z tych ,,kijanek” świata prawniczego był Cyceron, opanowawszy do perfekcji retorykę, umiejący manipulować publiką jak i sędziami swoim głosem, raz go podnosząc, raz zaś obniżając. Celnie używający ironii i argumentów. Wszczął proces pierwszemu z rzędu Namiestnikowi Sycylii Werresowi. Już tłumaczę Cyceron, który właśnie przygotowywał się do wyborów edyla plebejskiego, potrzebował sukcesu, czegoś wielkiego, czegoś błyskotliwego. Okazja spadła z nieba. W roku 70 p.n.e. przybyła do Rzymu delegacja miast Sycylijskich, ostatnio gnębionych przez Werresa, nadmiernymi podatkami i dosłownie rozbojami. Szukając obrońcy trafili do Cycerona, opowiadając swoją historię. Gajus Werres, który zarządzał w latach (74-71) Sycylią, dopuścił się licznych nadużyć, zabierając dzieła sztuki z domów prywatnych i świątyń, zawyżając podatki, spekulując handlem zboża i szerząc terror wśród Sycylijczyków. Cyceron nie mógł przepuścić takiej okazji, choć wiedział, że będzie miał przeciw sobie wpływową arystokracje Rzymską i dobrze znanego przeciwnika, teraz obrońce Werresa, mówcę Hortenzjusza. Jednak miast bronić Werresa, cały wysiłek kładłby odwlec jak najdłużej sprawę. Pierwszą uszczypliwością było zaproponowanie innego oskarżyciela, wysunięto na tą posadę Kwintusa Nigra, przyjaciela Werrona. Sąd stosując odwieczne prawo musiał wybrać, który obrońca będzie lepszy. Kierując się interesem poszkodowanych wybrał Cycerona. Kolejny raz próbowano odwlec sprawę, tym razem przy użyciu innego oskarżyciela, który oskarżył Namiestnika Achai o zdzierstwa. W Rzymie panował taki zwyczaj, że pierwszy rozpatrywany będzie ten proces, którego śledztwo trwało krócej. Cyceron zapowiedział, że zbierze dowody w 110 dni, zaś drugi oskarżyciel zaproponował, że poprowadzi śledztwo 108 dni. Na szczęście Cyceron, przy pomocy rodziny zebrał dokumenty obciążające Werresa w nie całe 2 miesiące. Kolejna próba sczezła na niczym. Czas rozpocząć proces. Jak mówiło prawo, skład sędziowski do procesu wybierano losując sędziów. I znów się Cyceronowi poszczęściło w Collegium zasiedli ludzie cieszący się nieskazitelna opinią. Datę procesu wyznaczono na 5 lipca. Jednak Hortenzjusz nie spał, chciał odwlec sprawę, dlatego prosił o przełożenie rozprawy, na przynajmniej 10 dni. Korzystny układ świąt pozwoliłby mu zaczekać z procesem do następnego roku, w którym to miał zostać konsulem i zadziałać w gronie sędziów swoimi wpływami. Nie udało się. Cyceron zrezygnował z pięknej mowy, jaką przygotował na ten proces, a wygłosił krótkie przemówienie, jednocześnie pokazując sędziom ogromna liczbę dowodów, jakie zebrał. A było tu wszystko, od niesprawiedliwych wyroków, po udane próby przemytu, od ograbiania Świątyń, po liczne zabójstwa i oszustwa podatkowe. Sędziwie nie mieli wątpliwości, zwłaszcza po przesłuchaniu świadków po 7 dniach procesu, czyli 11 lipca, Werron nie czekając na orzeczenie sądu (,,actio sekunda”), udał się na wygnanie. Tryumf był pełen. Otwierając Cyceronowi wrota do senatu i pretury, a w przyszłości konsulatu. Zostawiając po tamtym procesie dzieło składające się z 5 ksiąg to tzw. Werrynki. Cyceron stał się pierwszym adwokatem w Rzymie Kasjusz Antonius Prefekt Aqua Tarbellicae [email protected] Źródła: ,,Cyceron i jego współcześni” Kazimierz Kumaniecki ,,Encyklopedia Powszechna” PWN ,,Starożytne Cywilizacje” Egmont Książka do Historii I klasa Liceum. ,,Jak żyli ludzie – Cesarstwo Rzymskie”
zrobić prezentacje na temat cywilizacji starożytnego Egiptu i Rzymu muszę ją mieć na wtorek!pomocy
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź