Ułuż krótkie opowiedanie w którym znajdzie się jak najwiecej wyrazów z "ą" i "ę"

Pod koniec szkoły dzieci pojechały na wycieczkę, każde z nich znalazło sobie jakieś zajęcie przed obiadem. Adam stanął pod wysokim dębem. Wyciągnął w górę ręce i chwycił grubą gałąź. Przyciągnął ją mocniej i zaczął zrywać żołędzie. Wsunął je do kieszeni. Bolek i Zenek lubią kąpać się w rzece. Wchodzą śmiało do wody, chociaż jeszcze trochę chłodna. Pluskają się jak żabki, pływają i nurkują.

W niedzielę była piękna, słoneczna pogoda. Postanowiliśmy wybrać się na pieszą wyprawę.Do plecaków wzięliśmy: lornetkę, mapę, gitarę oraz jedzenie. Przywódca naszej grupy narzucił ostre tempo. Niewątpliwie to spowodowało zmęczenie. Ruszyliśmy więc leśną drogą na plażę, aby wykąpać się i trochę odetchnąć. Tymczasem coś się poruszyło w gąszczu. Na horyzoncie zobaczyliśmy grupę chłopców, którzy zawszy sprawiali kłopoty. W zaciśniętych pięściach trzymali kije. Wydawało się że będą chcieli nas zaczepić, ale stało się wręcz przeciwnie. Okazało się że chłopcy pragnęli przyłączyć się do nas na wędrówkę. Zobowiązali się, że pomogą nam we wszystkim. Przyjęliśmy ich do swojej grupy i ruszyliśmy w drogę ale skręciliśmy w inną stronę.