W 1976 r. na festiwalu sopockim Anna założyła skórzaną zieloną suknię, w której wyglądała rewelacyjnie. Miała świadomość, że to kreacja tylko na jeden raz... Po pewnym czasie (z bólem serca) zdecydowała się ją wstawić do komisu. Bardzo żałowała tego wyboru, chciała podobno ją stamtąd wyciągnąć, ale ktoś miał już ją nabyć przed nią... Choć była wielką artystką, była jednocześnie skromnym i dobrym człowiekiem. Od wczesnego dzieciństwa jej największą pasją była muzyka, wsród której i z którą dorastała.
Anna kochała awierzęta; zwłaszcza psy miała dwa (maltańczyka i pudla). Niestety była zmuszona je oddać ze względu na tryb życia jaki prowadziła -występy w kraju i zagranicą. Anna Maria Szmeterling przyszła na świat 10 czerwca 1950 roku w poznańskim szpitalu przy ul. Polnej, o godz. 7.30 rano i ważyła 3,5 kg . Imię otrzymała po swojej babce od strony ojca (Anna Szmeterling, później Sawicka), która była osobą wszechstronnie uzdolnioną Węgierką: atrystka, poliglotka władająca wieloma językami obcymi. Ania jako dziecko nazywała ją "Baba-Jagą" . Ulubionymi przedmiotami Anny były: język polski i historia. Nie znosiła WF-u i fizyki. Jeszcze przed maturą znała się z Markiem Grechutą, którego zaprosiła dwa razy do siebie do domu w Poznaniu wraz z całym zespołem Anawa. Owe spotkania były radosne, głośne i trwały do białego rana. Marek miał słabość do Ani, a utwór "Będziesz moją panią" dotyczy właśnie tej Artystki.